środa, 22 grudnia 2010

Sałatka brokułowa

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam dużo zdrowia, radości, szczęścia, wytchnienia przy wigilijnym stole, rodzinnej atmosfery i mnóstwa prezentów od Dziadka Mroza (lub eksploatowanego od listopada Mikołaja;)

Przepis na sałatkę zaczerpnęłam ze strony Pychotka.pl. Jej dużym atutem jest sos czosnkowy, poza tym jest to bardzo kolorowe danie, idealne na szarobure dni odwilży. 

Składniki:
200 g sera Lazur perłowego
1/2 kg brokuła
Czerwona papryka
Puszka kukurydzy
Puszka fasoli czerwonej
5 dag szynki konserwowej (dałam troszkę więcej)
Sos:
4 łyżki majonezu (dałam cały mały słoik)
4 łyżki jogurtu naturalnego (tu również dodałam cały mały kubek)
Pokrojony ząbek czosnku (z podanych składników wychodzi dość duża miska sałatki, więc zwiększyłam ilość ząbków do 3 sztuk)
Przyprawy (pieprz, papryka słodka, oregano)

Brokuły dzielimy na różyczki i gotujemy.Odcedzamy.
Ser, paprykę i szynkę kroimy.
Dodajemy brokuły, fasolę i kukurydzę.
Składniki polewamy majonezem, jogurtem, dodajemy czosnek oraz przyprawy. Mieszamy.

Smacznego!

wtorek, 21 grudnia 2010

Zapiekanka z szynką i groszkiem

Chwila oddechu po ciężkim dniu? Filiżanka kawy w malowanym kubku, kolorowa kanapka, ulubiona książka i cicha muzyka w tle. Oraz szalone pingwiny z Madagaskaru, które każdego dnia rozśmieszają nas do łez;) Dzięki naszym Sąsiadom odkryliśmy zabawny świat Rico, Szeregowego, Skippera i Kowalskiego! Bajka może i leci w paśmie dla dzieciaków (kanał Nickelodeon), ale dialogi rozśmieszą głównie dorosłych;) Oprócz walecznych pingwinów spotkamy tam również samolubnego Juliana, słodkiego Morta, który kocha stopy króla, Bola i Lola, Ryśka, Marlenkę, Łukaszka i Edka! Nie ma tam na szczęście lwa i zebry z moralizującym przesłaniem. Gorąco Wam polecam, gdyż na 2011 rok planowana jest druga seria! "Panowie suszymy ząbki":)

Przepis na zapiekankę pochodzi ze wspomnianej już wcześniej "Kuchni kawalerskiej". Danie jest proste, szybkie i pożywne, składniki oczywiście, można dowolnie modyfikować.

Składniki:
60 dag ziemniaków
25 dag szynki konserwowej
Puszka groszku konserwowego
2 cebule (nie dałam)
Czerwona papryka
6 jajek
2 łyż. masła (zastąpiłam oliwą z oliwek)
Przyprawy (zioła, pieprz, sól)
5 łyż. wody lub mleka

Ziemniaki gotujemy w koszulkach, studzimy i kroimy w cienkie plasterki.
Szynkę kroimy w kwadraciki, cebulę w talarki, a paprykę w paski.
W naczyniu żaroodpornym wysmarowanym masłem (oliwą), układamy warstwami połowę ziemniaków, cebuli, szynki, groszku i papryki, doprawiamy i kładziemy raz jeszcze wszystkie warstwy.
Jajka roztrzepujemy z 5 łyż. mleka lub wody, doprawiamy.
Ułożone w naczyniu składniki zalewamy jajkami i wstawiamy do nagrzanego do 190 st. C. piekarnika. Pieczemy 25 minut.

Smacznego!

 


czwartek, 9 grudnia 2010

Kalmary chips

Mimo zimy, w mojej kuchni zawitała dość nieoczekiwanie wiosna! Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu zakwitł ponownie hiacynt. Uwielbiam jego zapach, który jest dość intensywny i przypomina woń bzu. Mała rzecz, a cieszy;)
Na stronie Ugotujto.pl znalazłam ciekawy przepis na wykorzystanie kalmarów. Danie praktycznie "samo się robi", co w okresie przedświątecznych porządków jest na wagę złota;) Przepis urozmaiciłam dodając zioła.
Składniki:
Kalmary
Mąka
Ulubione przyprawy (dałam kurkumę, pieprz ziołowy, chilli, vegetę, zioła prowansalskie i tymianek)
Olej

Kalmary rozmrażamy i dokładnie myjemy.
Do mąki dodajemy przyprawy i mieszamy.
Kalmary obtaczamy w mące i smażymy na głębokim, dobrze rozgrzanym, oleju.

Podałam je z sosem majonezowo-musztardowo-ketchuopwym;)

Smacznego!

środa, 1 grudnia 2010

Omlet ze spaghetti z kukurydzą i z groszkiem

Zima, zima, zima! Śnieg, mróz i myśl, że już za m-c święta;) A jeszcze wcześniej tłuściutki staruszek, z dużym brzuszkiem i jeszcze większym workiem prezentów;) Są pewne rzeczy, z których się, mimo upływu lat, nie wyrasta;) Czy jest jakieś telewizyjne show, w którym chcielibyście wystąpić? Ja znalazłam jedno, choć, jak nazwa wskazuje, jest ono wyłącznie dla facetów. Może udałoby się wcisnąć choć na widownię;) "Man With Talent" ;)

Długo wahałam się przed wypróbowaniem tego dania, bo nie przemawiało do mnie połączenie makaronu z omletem. Jak się okazało, całkiem niesłusznie. Jedzonko wyszło pyszne i do tego mega zapychające! Do przepisu dodałam boczek. Przepis pochodzi ze strony Przepisy.net
Składniki:
125 g spaghetti
Otręby pszenne - 2 łyżki
Woda mineralna - 8 łyżek
Cebula
Masło - 2 łyżki
4 jajka
Kilka pokrojonych plasterków boczku
Puszka kukurydzy
Puszka groszku
Mały kubek śmietany
Szczypiorek (dałam zieloną cebulkę)
Przyprawy (bazylia, tymianek, pieprz ziołowy, słodka papryka)
Oliwa z oliwek

Makaron gotujemy i odcedzamy.
Boczek podsmażamy. Dodajemy cebulę. 
Otręby mieszamy z wodą mineralną, dodajemy jajka i makaron. Doprawiamy. 
Do boczku dodajemy osączoną kukurydzę z groszkiem, doprawiamy i zdejmujemy z ognia.
Smażymy omlety.
Przed podaniem omlety obkładamy warzywami i boczkiem, polewamy śmietaną i posypujemy szczypiorkiem.

Smacznego!

piątek, 26 listopada 2010

Pikantny ananas

Czasem z niczego da się wyczarować coś pysznego;) To prosty przepis na podsmażanego ananasa, który może być idealnym dodatkiem do lodów, lub innych owoców. Oczywiście w wersji pikantnej - taka diablica jak ja, nie tknęła by się czegoś innego;) Przepis pochodzi z MistrzKuchni.pl
Składniki:
Puszka ananasów
Przyprawy (papryka mielona, curry, sos słodko-pikantny, pieprz)
Mąka
Oliwa

Krążki ananasa posypać przyprawami, skropić sosem i oprószyć mąką.
Owoc podsmażyć na oleju.

Smacznego!

poniedziałek, 15 listopada 2010

Chleb

Hurrrra! Upiekłam swój pierwszy chleb;) Unoszę się z radości kilka stóp nad ziemią, rozkoszuję się chrupką skórką (mmm...taką pamiętam z lat dziecięcych) i wiem, że na jednej kromce się nie skończy;) Przepis zaczerpnęłam ze strony Asiejki, dodałam do niego tylko kilka przypraw. Nie sądziłam, że upieczenie chleba może być tak banalnie proste;) Drżyjcie piekarnie! Chlebusie-nemusie nadchodzą;D 
Składniki: 
500 g mąki pszennej 
2 łyżki soli (dałam jedną)
60 ml oliwy z oliwek
30 g świeżych drożdży 
300 ml wody
Przyprawy (kurkuma, bazylia, oregano, zioła prowansalskie, chilli)

Mąkę, sól, oliwię, przyprawy i drożdże umieszczamy w misce i delikatnie wlewamy wodę. Mieszamy, aż składniki się połączą. 
Ciasto przekładamy na oprószoną mąką stolnicę i zagniatamy kilka minut.
Formujemy kulę, przekładamy ją do miski, przykrywamy folią ( w moim przypadku ściereczką) i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia. 
Ciasto wyjmujemy z miski, delikatnie naciskamy, by pozbyć się nadmiaru powietrza i formujemy bochenek. 
Przekładamy go na wyłożoną papierem do pieczenia blachę i odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia.
Ostrym nożem wykonujemy na chlebie kilka nacięć.
Pieczemy 30 minut w 220 st.C.

Smacznego!

piątek, 12 listopada 2010

Makaron z rodzynkami i orzechami

Skończyłam niedawno czytać najnowszą powieść Browna "Zaginiony symbol" i przyznam, że mam mieszane uczucia. Kolejna opowieść autora pisana na jedno kopyto: jest zły gość, który chce władzy/mądrości/pieniędzy, są zagadki (tu masoni, piramida i boskość w tle) i jest znany nam wszystkim profesor Langdon. Główny bohater jest jednak taki dupowaty, że aż ręce opadają. Zagadki, z którymi ma do czynienia nie są specjalnie trudne, i czasem z niecierpliwością czekałam, że wpadnie na ich rozwiązanie. Wolę książki, które zaskakują czytelnika, wodzą go za nos. Na plus zapisuję, że Brown potrafi pisać lekko i sprawić, że akcja toczy się wartko, jednakże trudno mi zrozumieć, że opisana historia rozgrywa się na przestrzeni kilku godzin. Nagłe zwroty akcji, zagrożenie życia, mroczne masońskie zagadki, wybuchy, pościgi, wykończyły by niejednego normalnego człowieka, ale nie bohaterów;) 

Przepis pochodzi z jakiegoś starego dodatku, o fascynującym tytule: "Kuchnia kawalerska", który podarowałam wieki temu Mr.T, z nadzieją, że zrozumie aluzje. Nie zrozumiał, a dodatek pokrył się wielką warstwą kurzu;) 
Składniki:  
25 dag makaronu
4 łyżki masła
10 dag rodzynek
7 dag orzechów włoskich
2 serki homogenizowane waniliowe
Łyżka margaryny (dałam masło)
2 łyżki bułki tartej

Rodzynki moczymy 20 minut w ciepłej wodzie.
Makaron gotujemy, odcedzamy i mieszamy z 3 łyżkami masła.
Orzechy grubo siekamy.
Rodzynki i orzechy dodajemy do makaronu i mieszamy.
Naczynie żaroodporne smarujemy margaryną (masłem) i posypujemy bułką tartą, wykładamy makaron i posypujemy go resztą bułki tartej, na wierzch kładziemy łyżkę masła.
Zapiekamy 20 min w 190 st.C.
Po wyjęciu z piekarnika, makaron smarujemy serkami waniliowymi.

Smacznego!

środa, 10 listopada 2010

Indyjski kurczak curry

Lubicie podglądać przyrodę? Przyznam, że ja średnio, zawsze mnie interesowało bardziej niebo, gwiazdy i planety, niż hasające po sawannie zebry czy ryczące lwy. Ale swego czasu, dostałam ciekawy link do strony South African National Parks, i nie mogę oderwać oczu od...pustych sadzawek;) W ciągu kilku miesięcy wpatrywania się w trzy kamery, zobaczyłam jedynie gazelę i stado zebr. Mało, ale sprawiło mi to radość;) Może Wy będziecie mieli więcej szczęścia. Uwaga - podglądanie może wciągnąć;D

W poniższej potrawie bardzo ważny jest sos. Polecam dodać ulubione przyprawy, ja dałam ich, aż trzynaście, ale nie jest to konieczne;) Mogłam wreszcie wypróbować prezent od przyjaciół przywieziony z Indii, czyli paczuszkę ichniejszych przypraw:) Rewelacyjne! Przepis pochodzi z bloga Kasi24
Składniki:
2 piersi z kurczaka
Cebula
Pęczek dymki
Przyprawy (curry, kurkuma, goździki, imbir, cynamon, oregano, bazylia, chilli, pieprz, sabzi masala)
Łyżka koncentratu pomidorowego
Łyżka soku z limonki
Oliwa z oliwek
150 ml wody
10-12 małych kolb kukurydzy
Ryż
Łyżeczka sosu słodkiego chilli

Gotujemy ryż.
Piersi kroimy w paseczki i podsmażamy z pokrojoną cebulą.
W wodzie rozrabiamy koncentrat pomidorowy, sok z limonki, przyprawy oraz sos słodki chilli. 
Przygotowanym sosem zalewamy miękkie mięso i chwilę gotujemy.
Część dymki dodajemy do sosu, część zostawiamy do posypania dania.
Kilka minut przed końcem gotowania wrzucamy przekrojone wzdłuż kolby kukurydzy.
Danie podajemy z ryżem.

Smacznego!   

środa, 27 października 2010

Jajko zapiekane w bułce

Ostatni weekend spędziliśmy na łonie przyrody, żal było nie wykorzystać tak pięknej pogody;) Lubię polską jesień, kiedy kusi nas kolorami: żółtym, czerwonym, pomarańczowym i ostatnim tchnieniem zielonego. Buszując wśród kolorowych liści, znalazłam kilka żołędzi i przypomniałam sobie małe figurki "stworki-potworki", które robiło się kiedyś na zajęciach z ZPT:)
Od paru dni "chodził" za mną przepis, który widziałam na kilku blogach. Niby nic takiego: jajko, bułka, wędlina...a jednak wszystko razem, dobrze doprawione, wywołało taniec radości kubków smakowych:) Przepis zaczerpnęłam od OliCruz;)
Składniki:
2 bułki 
2 jajka
Kilka wiórek masła
4 plasterki szynki
Kilka plasterków sera żółtego
Przyprawy (oregano, tabasco, zioła prowansalskie, pieprz, sól, tymianek, chilli)

Z bułki odcinamy czapeczkę i wydrążamy środek. 
Wnętrze smarujemy masłem i posypujemy przyprawami.
Do środka wkładamy szynkę i ostrożnie wbijamy jajko.
Na wierzch kładziemy plasterki sera.
Zapiekamy w 200 st.C, 10 - 15 minut.

Smacznego!
 

czwartek, 21 października 2010

Warzywna jajecznica

Wróciłam:) Z gps'em na palcu i ze wspomnieniami najszczęśliwszego dnia w dotychczasowym życiu:) I jeszcze ta podróż poślubna..mmm...piasek, morze, góry, słońce i totalny relaks:) Bociana żadnego nie spotkaliśmy:P 

Po tak długiej przerwie zatęskniłam za gotowaniem (i za graniem-hihihi), dlatego porwałam to co było w lodówce i na szybko przygotowałam sycącą jajecznicę, pierwsze "małżeńskie danie";) Przepis pochodzi z książki kucharskiej "Dobra Kuchnia". 
Składniki:
8 jaj (dałam 4)
Cebula
Po 1/2 papryki w dwóch kolorach (u mnie zielona i czerwona)
4 pomidory
4 plastry sera
Przyprawy (pieprz, papryka, oregano, tymianek, zioła prowansalskie, vegeta, tabasco)
Oliwa z oliwek
Dodałam 2 ząbki czosnku

Podsmażyć pokrojoną paprykę z cebulą i z czosnkiem.
Dodać pokrojone w ćwiartki pomidory. Dusić przez kilka minut.
Wbić jajka (można nie mieszać i zostawić danie jako "sadzone jajka na warzywach").
Doprawić do smaku, na wierzch położyć kawałki sera i podgrzewać przez kilka minut.

Smacznego!

środa, 18 sierpnia 2010

Racuszki z grzybów

Surfując po necie, staram się nie zwracać uwagi na reklamy. Ale niedawno jedna przykuła moją uwagę, ponieważ oferowała poznanie daty własnej śmierci. Brzmi przerażająco, nie? Zaryzykowałam. Co prawda nie wiem, po co potrzebne było określenie koloru oczu (czyżby piwnoocy żyli krócej?) i jak daleko mieszkam od lini brzegowej (tsunami?) oraz jaki mam kształt palców (WTF?!). 38 pytań później, miałam dowiedzieć się, kiedy kopnę w kalendarz, ale - jak zastrzeżono w regulaminie - podana data mogła znacząco odbiegać od prawdziwej daty zgonu (bez komentarza!). Jednakże niczego się nie dowiedziałam. Powód? Trzeba było wysłać 2 smsy za 9 zł każdy. Cóż, tajemnica daty mojego odejścia z tego padołu, na zawsze pozostanie ukryta w serwerach tej, jakże idiotycznej strony:)

Dziś postawiłam na danie bezmięsne (tak, tak Mr.T cały obiad szukał na talerzu mięska i nie dowierzał, że jednak go nie ma;). Kolejny szybki przepis na danie obiadowe, choć wszystko zależy od tego, jakie kupicie pieczarki. Ja wybrałam sobie malutkie, drobne i siekałam 30 pieczarek! Szkoda, że na pomysł, aby je zmielić, wpadłam dopiero przy obieraniu 26 pieczarki! Przepis pochodzi z gazetki "Przyślij Przepis".
Składniki:
50 dag grzybów (dałam 30 dag, co wystarczyło na 8 racuszków)
Cebula 
3 jajka (dałam 2)
5 łyżek mąki (dałam 4)
Garść zieleniny (pietruszka, oregano, bazylia, lubczyk, szczypiorek, tymianek)
Przyprawy (pieprz, sól, słodka czerwona papryka)
Oliwa z oliwek

Pieczarki i cebulę obieramy oraz drobno siekamy. Dusimy i studzimy.
Dodajemy posiekaną zieleninę, mąkę, jajka i przyprawy. Mieszamy.
Łyżką formujemy racuszki i smażymy.

Smacznego!

niedziela, 15 sierpnia 2010

Parówki z cukinią

Podczas wieczornego spaceru po osiedlu, byliśmy przypadkowo świadkami startu małego balonu. Był on domowej roboty i wznosił się, dzięki doczepionej do niego "płonącej" puszce z paliwem. Radość dzieciaków wyrażała się w skandowaniu "Spa-dnij! Spa-dnij!". Kiedy balon niebezpiecznie zbliżył się do drzewa, wszyscy wstrzymali oddech, oprócz maluchów, które zaczęły wołać: "Pod-pal! Pod-pal". Balon miał jednak inny plan i pofrunął wysoko, na prawdę wysoko, obserwowaliśmy tylko małą iskierkę, na tle zachodzącego słońca. Potem paliwo się skończyło i zaczął majestatycznie opadać. Wyglądał jak ufo:) Nigdy nie wiesz co cię spotka, kiedy wyjdziesz wieczorem na spacer;) Dziś jest burza, więc siedzimy w domu;) 

Przepis zaczerpnęłam z miesięcznika "Świat Kobiety". Zaskoczył nas miło, bo nawet nie spodziewaliśmy się, że połączenie parówek, cukinii i makaronu może być tak apetyczne;) 
Składniki:
30 dag makaronu rurki
Czerwona cebula
Mała cukinia
6 parówek
2 łyżki ketchupu pikantnego
10 dag startego sera
Przyprawy (oregano, pieprz, bazylia, słodka papryka)

Makaron gotujemy.
Cebulę siekamy. Cukinię kroimy w kostkę. Podsmażamy. Kiedy warzywa zmiękną, ściągamy z ognia i mieszamy z ketchupem oraz przyprawami. 
Dodajemy makaron i ser.
Przekładamy do naczynia żaroodpornego.
Parówki obieramy z osłonek, kroimy na trzy części i nacinamy końce, jak na koziołki.
Parówki układamy na makaronie.
Pieczemy 15 min w 200 st. C.

Smacznego!

wtorek, 10 sierpnia 2010

Potrawa meksykańska

Czyli fasola, pomidory i papryka;) Proste, szybkie do przyrządzenia i sycące. Mam do niego sentyment, ponieważ, było to jedno z pierwszych dań, jakie zaserwowałam Mr.T, na samym początku naszej znajomości;) Podkreślę, że tego jedzonka, nie da się zepsuć, a wiecie jak to jest, jak się człowiek bardzo stara...;)

Będąc ostatnio w kinie, miałam okazję obejrzeć najnowszy film z Leo DiCaprio "Incepcję". Moim zdaniem, to kolejna dobrze opowiedziana historia z udziałem tego aktora, który na swoim koncie ma kilka świetnych kreacji  (chociażby w "Krwawy diamencie", "Infiltracji" czy "Wyspie Tajemnic"). Efekty specjalne nie kują w oczy, a akcja toczy się wartko. To trochę zakręcony film z niejednoznacznym zakończeniem;)

Przepis na danie, znalazłam gdzieś w czeluściach Onetu.
Składniki:
5 parówek
Ryż (ok. 1,5 - 2 szklanki)
Puszka kukurydzy
Puszka czerwonej fasoli
Przecier pomidorowy (mały słoik spokojnie wystarczy)
Żółta, zielona i czerwona papryka
Przyprawy (pieprz, vegeta, papryka mielona, oregano)
Oliwa z oliwek

Ryż gotujemy.
Parówki kroimy w talarki i podsmażamy na oliwie.
Dodajemy przecier pomidorowy, odsączoną fasolę i kukurydzę oraz pokrojone papryki. Dusimy i doprawiamy.
Podajemy z ryżem.

Smacznego;)

sobota, 31 lipca 2010

Tarta brokułowa

Pamiętacie grę "Grasz w zielone"? Gram! Masz zielone? Mam!:) Dziś na obiad zielenina, którą (na szczęście!) toleruje Mr.T. Tarta jest prosta, pyszna i zapychająca (taki zielony McNemiś;)  

Przepis zaczerpnęłam od Vyleny.
Składniki:
Opakowanie ciasta francuskiego
Brokuły (dałam 3)
Kubek śmietany
3 jajka
Starty ser żółty
Przyprawy (zioła, zioła i jeszcze raz zioła, pieprz, vegeta, słodka papryka)

Brokuły ugotować na półmiękko w osolonej wodzie.
Jajka wymieszać z przyprawami, śmietaną i startym serem.
Ciastem francuskim wyłożyć formę do pieczenia, porozkładać różyczki brokułów, polać sosem i zapiekać 30 min w 220 stopniach C. Ja się trochę zagapiłam, ale jak to śpiewał Rysiu R. "Kobiety lubią brąz" ;)

Smacznego!

wtorek, 27 lipca 2010

Kluski na parze

To smak mojego dzieciństwa, ciepłe, parujące, z jagodami w środku lub polane truskawkami ze śmietaną. Idealne na deszczowy dzień, na chandrę, na ukradkowe podjadanie...Ich smak rekompensuje nawet ból poparzonych palców;)

Kluski robiłam po raz pierwszy i już nigdy nie kupię gotowców! Przepis pochodzi z "Wielkiej Księgi Kucharskiej", wyd. Axel Springer.
Składniki:
40 dag mąki
2 jajka
250 ml mleka lub wody (u mnie mleko)
2 dag drożdży
3 łyżki masła
1/2 łyżeczki cukru
Sól
Jagody/dżem/marmolada do nadziewania (zrobiłam polewę z kilku łyżek marmolady, jogurtu naturalnego i mleka)

Drożdże rozetrzeć z cukrem, łyżką ciepłej wody lub mleka i łyżką mąki. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, a następnie połączyć z resztą mąki oraz mleka (lub wody), jajkami i szczyptą soli. Wyrabiać, aż w cieście widoczne będą pęcherzyki powietrza. 
Dodać stopione masło, wymieszać, ponownie odstawić do wyrośnięcia (jeżeli ciasto jest za gęste, dodać nieco wody).
W szerokim garnku zagotować wodę, naczynie obwiązać bawełnianą ściereczką lub gazą. 
Łyżką nabierać porcje ciasta i nadziewać je. Nakładać na ściereczkę, formując niewielkie kule. 
Garnek przykryć dużą miską. 
Kluski gotować 15 - 20 minut.
Podawać na ciepło. 

Smacznego!

sobota, 17 lipca 2010

Żółta sałatka

W miejskiej pustyni są tylko trzy miejsca, gdzie można zaznać ochłody latem: sklepy z klimą, a zwłaszcza  spożywcze i ich chłodnie:), własna wanna i basen!  A na nim, obowiązkowo należy mieć czepek.

Stoję w sklepie sportowym i nerwowo przechadzam się między regałami w poszukiwaniu odpowiednio dużego czepka, który pomieści burzę włosów, co wierzcie mi nie jest takie łatwe. Jeden czepek (różowy w kwiatuszki) utyka gdzieś w połowie głowy. Nie potrafię go ściągnąć, więc wołam Mr.T  na pomoc. Kolejny jaki przymierzam, Mr.T nazywa kondomem, a mnie przypomina te okropne czepki sprzed dekady - musiałam w takim potworze pływać w ramach wf-u. Kondom też nie pasuje. Idę więc do kolesia z obsługi klienta, który po kilku minutach mierzenia mnie wzrokiem, oznajmia że "takich dużych czepków damskich to nie mamy, proszę spróbować z męskimi."

Przy męskich buszuje już wesoła rodzinka. Przymierzam jeden z "większych" - kurde pasuje! Szczęśliwa przeglądam się w lustrze i kątem oka widzę jak dziewczynka szarpie ojca za nogawkę. Wskazuje mnie palcem i mówi: "Tatuś, ta pani założyła męski czepek, czy ta pani jest pedałem?". ROTF!! 

Przepis na sałatkę, dostałam od Sąsiadki. Curry i mocna nuta czosnku zaczarowały moje kubki smakowe. Uwaga, sałatka może uzależniać:) Jestem tego idealnym przykładem!
Składniki:
2 woreczki ryżu
Puszka kukurydzy
Puszka fasoli (z tego upału, kompletnie o niej zapomniałam)
3 ząbki czosnku
Puszka ananasa
Curry
3-4  łyżki majonezu
Pieprz, sól, bazylia

Ryż gotujemy i odcedzamy.
Do ryżu wlewamy trochę soku ananasowego.
Ananas i czosnek kroimy. 
Wszystkie składniki łączymy i mieszamy.

Smacznego!

środa, 14 lipca 2010

Tort jabłkowy z bezową kołderką

Wiem, wiem...dawno mnie tu nie było...ale był i Mundial i kilka dni u rodziny...wypoczynek, relaks i emocje;) Wróciłam do kuchni w wielkim stylu (hahaha) i od razu rzuciłam się na pierwszy w swoim życiu tort! Co prawda nie jest okrągły, ale nie kształt się liczy, prawda?:) Jabłka, truskawki, marmolada, okruchy na spodeczku, słońce za oknem i kawa w kubku...

Przepis pochodzi z książki "Wielka Księga Kucharska", wyd. Axel Springer. Od razu przepraszam Was za jakość zdjęcia, ale akurat aparat bawił się gdzieś, na Złotych Piaskach i trzeba było sobie radzić inaczej;)
Składniki:
7 jabłek
20 dag cukru
6 białek
Marmolada (dałam owocową)
Owoce z konfitur (zastąpiłam je truskawkami)
Ciasto:
50 dag mąki
15 dag cukru pudru
25 dag masła
2 żółtka

Jabłka umyć, obrać, usunąć gniazda nasienne, pokroić na kawałki. Przełożyć do rondla, zasypać połową cukru i zalać wrzątkiem. Gotować 10 minut, wyjąć i osączyć.
Mąkę posiekać z masłem i cukrem pudrem. Dodać żółtka, szybko zagnieść gładkie ciasto. Odłożyć na 30 minut do lodówki.
Podzielić na 3 części, rozwałkować na równej wielkości placki. Upiec je na złoto w temp. 180 st. Gdy będą jeszcze gorące, posmarować marmoladą.
Białka ubijamy z resztą cukru.
W przepisie jabłka rozkładamy tylko na dwóch plackach, a trzeci polewamy wyłącznie pianą z białek. Ja jabłka dałam na każdy placek i dopiero polałam pianą.
Pieczemy 15 min. w 150 st.
Po wyjęciu udekorować owocami z konfitur lub dowolnymi owocami.

Smacznego!

niedziela, 27 czerwca 2010

Łosoś w cieście francuskim z grzybami

Odpadają faworyci: Anglia, Włochy, Francja. Do przodu prą Niemcy. Dużą radość sprawili mi Słowacy:] Ale jak wiadomo..."piłka jest okrągła, a bramki są dwie". Mundial trwa i jeszcze wiele może się wydarzyć.

Jakiś czas temu w moje łapki (piękny prezent od Ghaleny!:) wpadła pierwsza część przygód Rosjanki Tatiany i Amerykanina Aleksandra. Ona - piękna, młoda dziewczyna, której przyszło żyć podczas II wojny światowej w Leningradzie. On - niby koleś z USA, a jednak oficer Armii Czerwonej. Jak można się domyśleć, zakochują się w sobie, ale na przeszkodzie stoi aparat stalinowski i Niemcy u bram. Polecam - na długie lipcowe wieczory, na bezsenne noce, na poranki w pociągu, na leniuchowanie na łące. A głęboka miłość Tani i Szury, ich poświęcenie i radość z każdej chwili, skłaniają do refleksji...czasem w pogoni za lepszą pracą, podczas siłowania się z życiem, próbując poradzić sobie z masą problemów, zapominamy, że najważniejsza jest miłość, bo dzięki niej "problemy dzielimy przez dwa, a radości mnożymy razy dwa":)

Ps. Kolejne tomy przygód Tani i Aleksandra już stoją na półce:)

Przepis wyszperałam, w jakiś archiwalnym numerze "Faktu". Zapewne dobrze Wam znany, ale niesamowicie smakowity i łatwy w przygotowaniu.
Składniki:
Filety z łososia (w rybnym panowały całkowite pustki, dostałam ostatnie 4 kostki)
Ciasto francuskie
30 dag pieczarek
Cebula
3 ząbki czosnku
Natka pietruszki
Cytryna
Jajko
Przyprawy (pieprz, vegeta, zioła prowansalskie, oregano, bazylia)

Łososia doprawiamy do smaku, skrapiamy sokiem z cytryny.
Pieczarki kroimy i przesmażamy z czosnkiem i cebulą. Pod koniec dodajemy przyprawy oraz pietruszkę.
Ciasto delikatnie rozwałkowujemy i układamy na nim łososia. Na rybę kładziemy pieczarki, ciasto zwijamy, boki chowamy pod spód.
Ciasto smarujemy rozkłóconym jajkiem i pieczemy 30 min w 180 st.

Smacznego:)

niedziela, 20 czerwca 2010

Egzotyczne szaszłyki

Mundial - czas kibiców!! Piwo w dłoń! I chipsy, i paluszki, i krakersy!! :) Nie jestem kobietą jaką stara się przedstawić telewizja i prasa gadzinowa. Podczas MŚ nie biegam do spa, ani do kina z przyjaciółką, nie wrzucam się w wir shoppingu i nie wyjeżdżam na miesiąc w góry! Nie!! To wszystko mogę zrobić przez następne trzy lata! Teraz liczą się mecze i emocje:) A tyle się na mundialu dzieje! Niemcy ulegają Serbii,  Francja ledwo zipie, Włochom znów się udaje utrzymać na powierzchni, a Anglicy zostają wygwizdani. Polaków brak - po co pokazać się światu, po co zdobyć kasę...lepiej siedzieć w studiu i pozować na "wielkiego" eksperta! Ech...

Dziś mundialowa potrawa! Piwo sprawia, że mięsko jest miękkie i ma fantastyczny aromat, a mango...nie sądziłam, że na ciepło jest takie dobre!! Wprost rozpływa się w ustach! Przepis wypatrzyłam na Onecie, w dziale kuchni tunezyjskiej. Tunezja -> Afryka -> Mundial!! :D
 Składniki:
Mango
2 piersi z kurczaka
Cebula
Czerwona papryka
2 łyż. ziaren sezamu (nie dałam)
Przyprawy (oregano, pieprz, bazylia, czosnek, przyprawa do kurczaka, chilli)
1/4 puszki jasnego piwa

Piersi z kurczaka nacieramy przyprawami i kroimy w kostkę, zalewamy piwem i pod przykryciem wstawiamy na godzinę do lodówki.
Cebulę, paprykę i mango kroimy.
Mięso obtaczamy w ziarnach sezamu i nabijamy na patyczki do szaszłyków na przemian z cebulą, papryką i mango.
Szaszłyki układamy na blasze, wkładamy do piekarnika nagrzanego do 150 st.C, pieczemy do godziny, co 20 min. obracając.

Smacznego!

czwartek, 10 czerwca 2010

Lucretto blended

Na wsi, w górach:) Lubię to lekkie zwolnienie tempa życia, kiedy nieśpiesznie snuje się człowiek w poszukiwaniu oscypków, patrzy na łąki pełne kwiatów, oddycha pełną piersią. Słyszy się jedynie ćwierkanie ptaków, gdzieś w tle zamuczy krowa ("ryk zranionego wiejskiego potwora"). W powietrzu czuć zapach świeżo skoszonej trawy i obornika. Spieszyć się? Gdzie? Po co? Lepiej urwać jeszcze kilka dni, by pobyczyć się w słońcu, poleżeć na łące i policzyć chmury na niebie. Miasto pełne spalin, buczące, dudniące i absorbujące każdą minutę życia, poczeka...

Do takiego nicnierobienia najlepiej pasuje coś zimnego, słodkiego i z alkoholem:) Mała babska przyjemność:) Przepis zaczerpnęłam z prasy "gadzinowej", jak nazywa ją Mr.T, czyli z miesięcznika "Świat Kobiety". Uwaga! Napój może uzależnić;)
Składniki:
Lód w kostkach - duuużo!
Ulubiony likier kawowy (w moim przypadku "Creme Lucretto")

Lód możemy wcześniej rozkruszyć.
Wrzucamy go do blendera i wlewamy likier. Wystarczy tyle, aby przykrył lód. Dałam trochę więcej, bo jak alkohol to procenty, a nie woda!
Miksujemy do momentu otrzymania gładkiej konsystencji koktajlu.

Na zdrowie!

czwartek, 3 czerwca 2010

Jajka sadzone po sycylijsku

Uwielbiam leniwe poranki. Można dłużej pospać, nigdzie się nie spieszyć...Z uśmiechem witać dzień i myśleć o samych przyjemnościach. Kubek herbaty i długie rozmowy, na które brak czasu w tygodniu. I śniadanie...wyjątkowe, bo przygotowane razem:)

Pomidory, oliwki, jajka, leniwy poranek i Mr.T...czego potrzeba mi więcej do szczęścia? :) Przepis pochodzi z Pychotka.pl
Składniki:
4 jajka
Czerwona cebula
Garść oliwek 
60 dag pomidorów bez skórki (dałam puszkę pomidorów krojonych)
Bazylia
Starty ser żółty
Oliwa z oliwek
Przyprawy (pieprz, vegeta, słodka papryka, harrisa)

Na patelni podsmażamy cebulę, dodajemy pokrojone oliwki i pomidory. Dusimy przez 15 min. Doprawiamy.
W masie pomidorowej robimy wgłębienia i wbijamy ostrożnie jajka, tak aby żółtko się nie rozpłynęło. Doprawiamy. Smażymy jajka, aż się zetną.
Przed podaniem posypujemy bazylią i serem.

Smacznego:)

poniedziałek, 31 maja 2010

Oponki

Delikatny smak sera i ta nieodparta chęć by sięgnąć jeszcze raz po "tą ostatnią", sprawia, że oponki są jedynie chwilowym gościem na naszym stole:) Miękkie i pachnące, przywodzą na myśl beztroskie wakacje w górach, wypady na Słowację i słońce, słońce, słońce:)

Przepis podpatrzyłam u Cioci Iwonki:) Na zdjęciu gościnnie występuje Vault Boy, nasza "trzęsigłówka";), którego uśmiech jest idealną kopią radości, jaka zagościła na twarzy Mr.T, kiedy zobaczył mały stosik oponek;P
Składniki:
3 1/4 szklanki mąki pszennej
50 dag mielonego białego sera
1/2 kostki margaryny
2 żółtka
2 jajka
Łyżeczka sody (dałam proszek do pieczenia)
3 łyżki octu
3/4 szklanki cukru
Olej

Do mąki dodajemy ser, rozdrobioną margarynę, jajka, żółtka, sodę i ocet. Wyrabiamy dokładnie ciasto.
Wałkujemy i szklanką wycinamy oponki, a ich środek kieliszkiem.
Wrzucamy na rozgrzany olej i smażymy kilka minut.

Smacznego:)

czwartek, 27 maja 2010

Dorsz w sosie pomidorowo-ananasowym

Dziś coś na rozruszanie szarych komórek:) Zagadkę znalazłam w czasopiśmie CD-ACTION numer 02/2009 (161):

"Trzech gości w hotelu zadzwoniło i zamówiło dwie duże pizze. Dostawca wkrótce je dostarczył razem z rachunkiem na $30. Każdy z gości dał mu banknot $10 i chłopak wyszedł.(...) Kiedy dostawca daje kasjerowi te $30, ten mówi mu, że zaszła pomyłka. Rachunek powinien być tylko na $25, a nie $30. Kasjer daje chłopakowi pięć banknotów po $1 i mówi, żeby zaniósł je z powrotem trzem gościom, którzy zamówili pizzę.(...) W drodze do ich pokoju chłopak wpada na pewną myśl. Przecież oni nie dali mu napiwku, a i tak się nie da podzielić tych $5 na trzy równe części. Zatem on zatrzyma sobie $2 jako napiwek, a im zwróci $3.(...) Chłopak puka do drzwi i jeden z gości otwiera. Dostawca wytłumaczył mu, że zaszła pomyłka i daje $3, po czym odchodzi ze swoimi $2 napiwku w kieszeni.
Teraz zaczyna się zabawa! Wiemy, że $30 - $25 = $5. Co nie?
$5 - $3 = $2. Prawda? No to w czym jest problem? Wszystko się zgadza?
Niezupełnie. Odpowiedzcie na to: każdy z trójki gości dał $10. Każdy z nich dostał z powrotem $1. To oznacza, że każdy zapłacił $9, co pomnożone przez 3 daje $27. Chłopak od pizzy zatrzymał $2 napiwku, $27 + $2 = $29.
Gdzie,do jasnej cholery, jest jeszcze jeden dolar?"
Jak sądzicie? :)

Żeby Wam się lepiej myślało, proponuję przepis na rybkę w sosie, który zaczerpnęłam ze strony Pychotka.pl Króluje w nim imbir, ananas i kiełki. Można zamiast ryby dać pierś z kurczaka i sądzę, że danie będzie również pyszne:)
Składniki:
50 dag filetów z dorsza
Puszka ananasa
Świeży ogórek
Cebula
Słoiczek przecieru pomidorowego
Garść kiełków (dałam kiełki fasoli mung oraz mix kiełkowy)
Kawałek swieżego lub sproszkowanego imbiru (u mnie sproszkowany, ok. 2 łyżeczek)
Mąka
Przyprawy (papryka słodka, pieprz, sól, zioła prowansalskie, tymianek)
Oliwa z oliwek

Kiełki przelać gorącą wodą.
Rybę przyprawić, obtoczyć w mące i usmażyć.
Zeszklić cebulę, dodać pokorojonego ananasa i ogórka.
Dodać przecier pomidorowy, imbir oraz kiełki, doprawić do smaku. Dusić 5 min.
Dodać rybę, delikatnie wymieszać z sosem. Chwilę jeszcze podgrzewać.

Smacznego!

niedziela, 23 maja 2010

Koktajl pomidorowy

Pod wpływem wyjazdu Bediqusa i Ghaleny do Indii, my również postanowiliśmy poznać smak tego egzotycznego kraju i wybraliśmy się do knajpki blisko Rynku. Jak wyglądają knajpy w Indiach, nie mam zielonego pojęcia, może oświecą mnie wspomniani wyżej globtroterzy:) W tej było kolorowo, kraśnie i praśnie, pełno słoników, koralików oraz błyskotek. W tle grała ichniejsza muzyka. Gdy kelnerka przyjmowała zamówienie, zapytała czy chcemy dania pikantne, mechanicznie odpowiedziałam, że tak. Mr.T popatrzył na mnie i rzekł: "No Nemuś, podziwiam cię, w knajpie indyjskiej chcesz się zmierzyć z daniem pikantnym". Machnęłam lekceważąco ręką, przecież nie będzie, aż tak pikantne, jesteśmy w Polsce, nie? Było...Przez następne 45 min, walczyłam z pożarem w ustach. Przy okazji innych zamówień na sali, dowiedziałam się, że mają kucharza, który hojną ręką sypie przyprawami...Od obiadu minęło już 6 godzin, a ja nadal czuję ogień w brzuszku;) Czy na tym właśnie, polegają Twoje "orgazmy kulinarne" Ghalena? :P  

Po powrocie szybciutko sięgnęłam po przepis pochodzący z książki "Kuchnia polska". Aksamitny smak z delikatną nutką bazylii, dla wszystkich smakoszy soku pomidorowego.
Składniki:
1 litr maślanki (dałam kefir)
Szklana soku pomidorowego (dałam 1,5)
Łyżka ketchupu
Przyprawy (bazylia, vegeta)

Wszystkie składniki miksujemy. 

Smacznego!

czwartek, 20 maja 2010

Odwrócony omlet

Niby wolne, ale żadnej chwili wytchnienia:) Najpierw balowało się na wieczorze panieńskim Attyde. Było niesamowicie:) Szkoda, że nie da się zrobić powtórki:D Czekam Kochana na zdjęcia, zwłaszcza te w tym czerwonym, pierzastym wdzianku-hihihi:) Później zamarzył mi się wyjazd w góry. Skończyłam w śniegu! A na koniec powódź...zerwane mosty...i szukanie dróg okrężnych...Po takim wypoczynku musiałam się wzmocnić konkretnym daniem, które raczej w tym miesiącu nie zagościłoby na naszym stole, ale skoro pada, a temperatura nie sięga 15 st. w dzień...Przepis pochodzi ze wspomnianych już kiedyś licznych, luźnych karteczek mojej Mamy. Danie jest mega sycące i świetnie po nim rośnie brzuszek:P
Składniki:
Laska kiełbasy podwawelskiej
20 dag boczku wędzonego
1/2 żółtej i pomarańczowej papryki
Pomidor
Cebula
Kiszony ogórek
2 jajka
Mąka
Łyżeczka proszku do pieczenia
2 pieczarki
Starty ser żółty
Przyprawy (pieprz, mielona papryka, zioła prowansalskie, vegeta)

Boczek i kiełbasę kroimy w kostkę. Podsmażamy.
Dodajemy pokrojoną cebulę, papryki, pomidora, pieczarki i ogórka. Doprawiamy do smaku.
Z mąki, jaj i proszku do pieczenia przygotowujemy gęste, lane ciasto.
Kiełbasę z warzywami zalewamy ciastem. Gdy góra się zetnie, patelnię z daniem szybkim i zdecydowanym ruchem odwracamy "do góry nogami", tak aby omlet spadł ciastem na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wierzch posypujemy serem i wstawiamy na 10 - 15 min. do piekarnika rozgrzanego do 150 st.C.

Smacznego! 

czwartek, 13 maja 2010

Spaghetti z szynką w sosie śmietanowym

W dzieciństwie wciąż słyszałam wypowiedzi starszyzny osiedlowej: "A ta konkubina, tego Józka to taka wywłoka, pijaczka!", "No, a konkubent Baśki to kryminalista, mówię pani!". Babcia zawsze powtarzała: nie żyj czasem z chłopem na kocią łapę! Gdy byłam małą Nemusią "kocia łapa" kojarzyła mi się z domkiem czarownicy, a samo słowo konkubina wiało grozą i straszyło marginesem społecznym.

Dziś jestem dużą dziewczynką - konkubiną - żaden tam margines społeczny, zwykła klasa średnia. Żyję na "kocią łapę" - nie w domku z piernika, ale w małym, własnym M z konkubentem - Mr.T. który nie jest kryminalistą, leserem, pijakiem, lumpem. Od kilku lat tworzymy wesoły konkubinat :) Myślałam już, że te słowa odeszły do lamusa. Przecież świat poszedł na przód i mieszkanie bez ślubu nie gorszy już tak jak kiedyś. Niestety myliłam się.

Właśnie buszowałam po sklepie, kiedy zaczepił mnie sąsiad:
- Sąsiadka, wiesz kto się do nas sprowadził?
- No, młode małżeństwo - odparłam ogladając "dania gotowe do podgrzania - 5 min!"
- Jakie tam małżeństwo?! - zawył - KONKUBENCI!!!
- I? - popatrzyłam na niego odkładając fasolke "5 minutówkę" na półkę - Co z tego?
- Jak to co! Nie rozumiesz! Element się do nas wprowadza!
Oniemiałam...A on stał i czekał, aż pokiwam głową, przyklasnę i zrobię dwa salta.
- Sąsiadka! A co ty za syf chcesz kupić mężowi? Lepiej zrób sama fasolkę.
- Mężowi? - zaśmiałam się - Przecież my też ELEMENT jesteśmy!
Zabrałam fasolkę i poszłam do kasy zostawiając zaskoczonego sąsiada na środku sklepu.

Fasolki nie zrobiłam, bo element aspołeczny nie je takich dań;) Zdecydowałam się na przepis z Biedronki. Danie lekkie, acz zapychające głodne brzuszki konkubentów-elementów;P Sprostuję na koniec, że Babcia, która mnie tak straszyła "kocią łapą", oszalała na punkcie Mr.T i kiedy tylko może to rozpieszcza go rosołkami, klopsikami i innymi daniami kuchni śląskiej:)
Składniki:
500 g makaronu
8 plasterków szynki
30 dag pieczarek
Cebula
Ząbek czosnku
Jajko
200 g śmietany 30%
150 g startego żółtego sera
Natka pietruszki (dałam szczypiorek)
Przyprawy (pieprz, vegeta, sól, zioła prowansalskie, tymianek, oregano, bazylia, słodka papryka)
Oliwa z oliwek

Makaron gotujemy.
Szynkę kroimy w kostkę, pieczarki w plasterki. 
Podsmażamy pokrojoną cebulę, dodajemy pieczarki, szynkę i czosnek. Dusimy 10 min.
Śmietanę łączymy z jajkiem i serem oraz z przyprawami. Mieszamy i wlewamy na patelnię, do szynki. Gotujemy, aż sos zgęstnieje. 
Danie posypujemy szczypiorkiem (lub natką).

Smacznego!

niedziela, 9 maja 2010

Focaccia z dynią

Pierwsze koty za płoty:) Po kilku miesiącach czajenia się przy kuchennym blacie, znalazłam banalnie prosty przepis i spróbowałam swoich sił jako piekarz;) Ogłaszam: UPIEKŁAM SWOJE PIERWSZE BUŁKI!! Czapki z głów - Nemi szaleje:D Z podanych składników wyszło mi 6 sztuk. Bułeczki pięknie pachną, są kruche i szalenie łatwe w przygotowaniu:) W smaku przypominają pizzę - nic dziwnego, jest to bowiem rodzaj pieczywa będącego jej podstawą;P

Przepis pochodzi z miesięcznika "Świat Kobiety". Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym go nie zmodyfikowała:)
Składniki:
50 dag mąki pszennej (ciężko stwierdzić, czy akurat tyle dałam, mąkę daję na oko, w sumie kuchnia to nie apteka;)
150 - 200 ml ciepłego mleka (dałam 200 ml)
5 dag drożdży
Łyżeczka cukru
7 łyżek oliwy z oliwek
2 łyżki ziaren sezamu (nie znalazłam, dałam pestki dyni)
Szczypta soli
Dodatkowo dodałam: bazylię, zioła prowansalskie i tymianek

Odłóż trochę dyni do posypania, a resztę upraż na suchej patelni.
Drożdże rozetrzyj z cukrem, odrobiną mąki i ciepłego mleka. Zaczyn przykryj ściereczką i odstaw na 20 min w ciepłe miejsce.
Resztę mąki przesiej do miski, dodaj uprażone pestki dyni oraz sól. Dodaj wyrośnięty zaczyn, szczyptę ziół, wlej 6 łyżek oliwy. Wyrabiaj ciasto, dolewając resztę mleka. Uformuj kulę, włóż do miski, przykryj ściereczką i odstaw na 45 minut.
Ponownie wyrób ciasto, uformuj placuszki wielkości wnętrza dłoni. Ułóż je na natłuszczonej blasze, wierzch posmaruj oliwą. W cieście zrób palcami wgłębienia, posyp dynią. Piecz 30 min w 180 st.

Smacznego:)



środa, 5 maja 2010

Zapiekane warzywa

Słońce postanowiło dać sobie wolne, za oknami szaro i mokro. Aż z łóżka nie chce się wstać...Ziew! Udało mi się skończyć cały cykl Glena Cooka "Czarna Kompania" - historia zbrojnej drużyny, która szuka swojego domu, Khatovaru, po drodze wyżynając co się da:) Dużo magii i humoru:) Pierwszy raz usłyszałam o tym cyklu jeszcze w liceum, podczas weekendowych gier RPG. To były czasy trójściennych kostek, elfów i niezwykłej wyobraźni. Poznałam wówczas wspaniałe osoby, których ksywy były zaczerpnięte, właśnie z tego cyklu: Hagop, S.Tilgar, Jednooki, Goblin, Konował. I też mieliśmy własny Khatovar...czasem tęsknię za tamtymi czasami, dużo wolności, mało stresu (tylko na matmie:P) i wspaniali ludzi....imprezy do białego rana, stuk kostki, +5 do celności...było się i elfem-łucznikiem i zbuntowanym wampirem:) Ech...na starość staję się sentymentalna;)

Danie przygotowałam z tęsknoty za słońcem. Warzywa, warzywa i jeszcze raz warzywa. Mr.T milczeniem pominął brak wkładu mięsnego;) 
Składniki:
Ulubione warzywa (dałam pomidory, kalarepki, ziemniaki, paprykę, rzodkiewki, brokuła, marchewki, pieczarki, czosnek)
Przyprawy (pieprz, słodka papryka i zioła - tymianek, zioła prowansalskie, bazylia, oregano)
2 łyżki oliwy z oliwek
Sos:
2 łyżki musztardy
3 łyżki jogurtu naturalnego
3 łyżki majonezu
Przyprawy (pieprz, bazylia, oregano)

Warzywa myjemy, obieramy, kroimy (pomidory, pieczarki i rzodkiewkę możemy dać w całości) i wkładamy do torebki do pieczenia. Dodajemy oliwę i zioła. Torebkę zawiązujemy i energicznie potrząsamy. Widelcem nakłuwamy torebkę. 
Wkładamy na godzinę do piekarnika nagrzanego do 150 stopni. 
Składniki na sos mieszamy.

Podałam do tego białe wino półsłodkie i mieszankę sałat z gotowym vinaigrette (prezent od Teściowej;) - mniam!

Smacznego!

piątek, 30 kwietnia 2010

Łosoś curry z kuskusem

Majówka, ach majówka:) Zakupy zrobione? Plany na 3 dni wolnego są? Dla nas majówka oznacza początek sezonu grillowego:) W nadchodzące dni mamy zamiar obijać się na łonie przyrody, grillując i piwkując do woli z rodziną i ze znajomymi:) Narodzie - idź i zrelaksuj się , bo następne długie wolne dopiero za m-c!
 
Dziś proponuję Wam inną wariację kulinarną z rybą i curry:) Przepis pochodzi z "Gazety Wyborczej". Kuskus można doprawić wg. własnego uznania, np. dodając ogórka czy pomidora. Ja zrobiłam na ostro z harrisą i z wrażenia zapomniałam dać sałatkę do obiadu:) Hmmm...jak patrzę teraz na kuskus to widzę Ghalenę w koralach z rzodkiewki z włosami z kiełków groszku, a papryki to jej buźka:) Prawda, że podobna Bediqusie? :P Mała i ostrrrrra :]
Składniki:
4 filety z łososia (lub z tuńczyka jak proponowano w gazecie, zdecydowałam się jednak na dzwonki z dzikiego łososia)
20 dag kuskus
2 szklanki bulionu warzywnego
1 żółtko (nie dałam, zapomniałam, bo w przepisie nie ma o nim nawet słowa:)
Czerwona papryka
Cebula (zastąpiłam ją pomarańczową papryką)
Przyprawy (curry, zioła prowansalskie, mieszanka pieprzów, tymianek, słodka papryka)
Oliwa z oliwek
Cytryna
1 łyż. masła
Harrisa

Rybę skrop cytryną, natrzyj curry i posyp innymi przyprawami. Usmaż na oliwie i zawiń w folię aluminiową (nie owijałam, zanim ryba się upiekła, kuskus był już gotowy:).
Paprykę kroimy. Jeżeli zdecydujecie się dodać cebulę, należy ją przesmażyć.
Do kaszy kuskus wlewamy bulion, zostawiamy na 5 min, aby płyn się wchłonął. Dodajemy łyżkę masła, przyprawy, harrisę i mieszamy. Dodajemy paprykę (i cebulę). Mieszamy.
Podajemy z rybą.

Smacznego :)

czwartek, 22 kwietnia 2010

Dorsz w cieście curry

Od kilkunastu (!!) lat spotykam się ze stereotypem, że kobiety ogólnie to albo nie grają, albo grają tylko w pasjansa. To nie tak! Oczywiście są wśród nas takie, które uważają gry za stratę czasu, ale również  takie, które namiętnie wytłukują potwory. Zdecydowanie należę do tej drugiej kategorii:) Początkowo grałam w "Diablo" (np. z Julką i taki był z nas "team," że ja ciupałam potwory, a ona zgarniała kasę!), potem w "Heroes: Might and Magic III" (na urodziny od Mr.T dostałam V + dodatki!), oraz w serię "Tomb Raider," której jestem oddanym fanem:) Obecnie poszerzyłam wachlarz gier o przygodówki (kultowa "Syberia" Sokala oraz "The Longest Journey"). Dlaczego gram? Bo lubię, to mnie odpręża, a poza tym często trafia się na świetnie opowiedzianą historię i można zżyć się z bohaterem ("Jade Empire" czy "Fable: Zapomniane opowieści"). Ogólnie, gdy mam wybór czy mój bohater ma być mroczny i zły, czy dobry i łaskawy, podążam ścieżką prawdy i cnoty (to chyba podświadome dążenie do chęci zmiany świata na lepszy model). Jednakże miłą odskocznią jest gra "Overlord", w której należy być złym i niszczyć bajkowy świat (kultowe "łooowiecki'!). Pewnie jakaś pani psycholożka czytając to, zabiłaby na alarm, wrzeszcząc że jestem maniakalnym zabójcą, mam spaczone poczucie rzeczywistości, nie powinnam mieć dzieci i na pewno zrobię masakrę w centrum handlowym (i pewnie słucham metalu i noszę się na czarno)! A Wy gracie?

Przepis na danie podpatrzyłam na blogu Kasi24. Uwielbiam curry!!!
Składniki:
2 filety z dorsza
5 łyż. mąki (dałam 4)
100 ml wody mineralnej gazowanej
Jajko
Łyżka curry
Przyprawy (oregano, bazylia, pieprz, vegeta)
Olej (u mnie oliwa z oliwek)
Sok z cytryny

Rybę skrapiamy sokiem z cytryny i doprawiamy.
Mąkę mieszamy z curry.
Dolewamy wodę i dodajemy jajko.
Wyrabiamy ciasto.
Rybą zanurzamy w cieście i smażymy na rozgrzanej oliwie z oliwek.

Smacznego!

wtorek, 20 kwietnia 2010

Gulasz starobawarski

W Krakowie słońce, w sercu maj, a na swoim koncie o krzyżyk więcej. Od dziś 18 + VAT + odsetki:) Jestem szczęśliwa, bo jakże można byłoby się smucić, gdy tyle kochanych osób o mnie pamięta:) Dziękuję Wam wszystkim:) Happy, happy, happy :D 

Dziś nie gotuję, zdaję się na Mr.T:) Hihihi, to będzie ciekawe doświadczenie:)

Przepis na gulasz starobawarski znalazłam na Onecie, w dziale kuchni niemieckiej. Smak piwa łagodzi skórka otarta z cytryny. Jest to danie, do którego chętnie jeszcze wrócę :)
Składniki:
70 dag chudego mięsa wołowego (dałam 2 piersi z kurczaka)
4 średnie cebule (dałam tylko jedną, mam niejadka cebulowego za partnera, z którym muszę się liczyć;)
1,5 łyżki koncentratu pomidorowego (dałam 3)
250 ml jasnego piwa
150 ml wywaru drobiowego
100 ml gęstej, kwaśnej śmietany
3 łyżki mąki pszennej
1 łyżka masła
2 łyżki smalcu (nie dałam, zastąpiłam go oliwą z oliwek)
1 łyżka otartej skórki z cytryny
Przyprawy (mieszanka pieprzów, zioła prowansalskie, tymianek, bazylia)

Mięso umyć, osuszyć, doprawić i pokroić w grubą kostkę.
Obtoczyć w mące i obsmażyć na smalcu (oliwie).
W rondelku rozpuścić masło, zeszklić na nim cebulę. Dodać przecier pomidorowy oraz mięso wraz ze smalcem (oliwą). Zalać piwem wymieszanym z rosołem. Doprawić i dusić do miękkości mięsa.
Dodać śmietanę wymieszaną z 2 łyżkami mąki. Zagotować. 
Gotowy gulasz posypać startą skórką z cytryny.

Smacznego! 

niedziela, 18 kwietnia 2010

Mango Lassi

Dziś o smętnej Belli słów kilka. Obejrzałam wczoraj film, który DJ opisał słowami: "Koleś na nim ściąga koszulę, a ty słyszysz jak damska część widowni wzdycha". O tak, wzdychałam...z irytacji i ryczałam ze śmiechu. Mowa tu o drugiej części sagi o wampirach, wilkołakach i smętnej Belli, czyli "Zmierzch: Księżyc w nowiu". Film jest zdecydowanie za długi, za smętny, dialogi są nużące i jedynie co może widza w moim wieku podjarać, to świetne animacje wilków i walk pomiędzy wampirami:) Bella - główna bohaterka przez cały film: cierpi, wzdycha, chodzi z miną jakby usiadła na kolcu jeża, czym wkurza widza tak, że chętnie sam by ją życia pozbawił i tym samym popchnął akcję do przodu!! Biją się o tą smętną laskę kolesie z domalowanymi w Photoshopie klatami. Wilkołaka Bella rzuca (mówiąc mu, że go kocha (!!!), ale jak ma wybierać między nim a Patisonem-Ogórkiem, to woli tego drugiego. Cóż za klasa w zrywaniu!). Wampir, Patison-Ogórek, to dno kolejne, przez pół filmu smęci się jak smród po gaciach, a potem cierpi, a z nim widz, którego krew zalewa! Uch, jakbym miała kołek...Najlepsza scena? NAPISY KOŃCOWE!! Jak podsumował Mr.T: "Jakby Belli przymocować do nóg kamienie, wrzucić do wody i utopić, to by i wilki spokojnie biegały po lasach, wampiry by się gryzły między sobą, a film dałoby się obejrzeć".

Przepis na mango lassi znalazłam na Onecie, w dziale kuchni indyjskiej, podobno podaje się je po ostrych daniach. Bediqus próbowałeś coś takiego w Indiach??
Składniki:
Duży jogurt naturalny
Mango
Filiżanka cukru (dałam 5 łyżek)
2 filiżanki kostek lodu (zapomniałam:)
Alkohol (dałam 1/4 butelki wódki 0,2 l)

Mango obieramy i przecieramy blenderem.
Wszystkie składniki (bez lodu) wrzucamy do miksera i miksujemy na gładko.
Przelewamy do szklanek i uzupełniamy lodem.

Smacznego!

środa, 14 kwietnia 2010

Placki ziemniaczane z jajkiem

Trudno w tych dniach zebrać myśli...nawet gotowanie jakoś mniej cieszy...W październiku przeprowadziłam wywiad z śp. posłanką Grażyną Gęsicką. Pytałam ją o kuchnie, o ulubione dania...akurat znów na tapecie była kolejna afera. Posłanka powiedziała wtedy, że cieszy się że pytam ją o coś innego, coś bliskiego każdemu z nas, że miło jej będzie oderwać się od codzienności...Jeszcze nieco dwa miesiące temu ścigałam, również o wywiad, asystentkę śp. posła Gosiewskiego...

Gdyby ktoś był zainteresowany przeczytaniem wywiadu, to znajdzie go tutaj.

Przepis pochodzi z programu emitowanego w Kuchnia.TV :) 
Składniki:
Kilka ziemniaków
Kilka borowików (nie miałam, dałam pieczarki)
2 łyżki masła
Mąka pszenna
3 jajka (w zależności od tego, na ilu plackach chcemy je położyć + jedno jajko do ciasta na placki)
Przyprawy
Szczypiorek
Kilka plastrów szynki
Woreczki śniadaniowe

Ziemniaki obieramy i trzemy (kto ma maszynkę, ten górą, ja mam model Mr.T:), dodajemy jajko, przyprawy i mąkę. Mieszamy. Smażymy placki.
Obieramy pieczarki, przesmażamy, zlewamy do miseczki.
W kokilkach wykładamy woreczki śniadaniowe, wbijamy do nich po jednym jajku i dodajemy łyżkę grzybów oraz przyprawy. Worki zawiązujemy, tak aby nie było w nich powietrza i wkładamy na 10 min do garnka z wrzącą wodą.
Topimy łyżkę masła w garnuszku.
Na usmażone placki kładziemy plaster szynki, na to jajko wyjęte z woreczka, polewamy wszystko roztopionym masłem, posypujemy pieprzem i szczypiorkiem.

Smacznego!

niedziela, 4 kwietnia 2010

Pascha z bakaliami

Życzę Wam spokojnych, zdrowych, rodzinnych Świąt oraz wytchnienia od codziennych spraw:) 

Przeglądając blogi i gazety z przepisami, zaintrygowała mnie pascha. Postanowiłam, że w tym roku będzie gościć na naszym stole:) Dziękuję Mamie, że pomogła mi w jej przygotowaniu:) I Tacie, który pokroił wszystkie składniki:) Kochanych mam Rodziców :D

Przepis pochodzi ze "Świata Kobiety". Te okruszki na zdjęciu, to ewidentny dowód mojego łakomstwa:) Musiałam spróbować choć "tyci, tyci" :)
Składniki:
Kilogram mielonego białego sera  (same mieliłyśmy:)
Kostka masła
3/4 szklanki cukru (dałyśmy tylko 1/4)
3 jajka
1/2 szklanki kremówki
Skórka otarta z całej pomarańczy
5 dag kandyzowanego ananasa
10 dag suszonych fig
10 dag suszonych moreli
10 dag obranych migdałów
10 dag kandyzowanej skórki pomarańczowej
Dodałyśmy również: 10 dag rodzynek i 3 garście wiórek kokosowych

Bakalie drobno posiekaj.
Jajka ubijaj z cukrem na parze, aż powstanie kremowa, puszysta masa.
Kremówkę ubij na sztywno.
Utrzyj miękkie masło i dodawaj, cały czas miksując, po łyżce sera. Dodaj masę jajeczną oraz kremówkę.
Na koniec wsyp bakalie i wymieszaj.
Wysokie sitko wyłóż gazą, napełnij masą, zawiń rogi gazy do środka.
Przykryj talerzykiem, dociąż (np. pełnym słoikiem).
Sitko ustaw na głębokim talerzu. Odstaw na 12 godzin do lodówki.
Po tym czasie paschę wyjmij na półmisek, odwracając sitko.
Udekoruj.

Smacznego!

czwartek, 1 kwietnia 2010

Pieczarki w zalewie

Oglądałam na Discovery Science ciekawy program o podróżach w czasie. Naukowcy, w oparciu o teorię względności, przedstawiali wizję podróżnika w czasie, opowiadali o zakrzywieniu czasoprzestrzeni i o czarnych dziurach. Zawsze chciałam polecieć w kosmos, zobaczyć wielkie mgławice, narodziny i śmierć gwiazd czy przypatrzyć się brązowym karłom. Może dlatego chętnie sięgam po książki z gatunku sf. Gdybyście mieli wybrać jakąś epokę, gdzie chcielibyście przenieść się w czasie? Przyszłość czy przeszłość? Zobaczyć Cezara lub Napoleona, poznać życie w starożytnej Grecji czy raczej odkryć co czeka nas za tysiąc lat, dokąd zaprowadzi nas rozwój technologii? Zdecydowanie wolałabym skoczyć w przód:) 

"Człowiek zawsze uważał się za ukoronowanie stworzenia, część myślącego kosmosu, cel wszystkiego. To niewątpliwie myśl, która cieszy, ale kosmos może mieć na ten temat zupełnie inne zdanie" J.McDevitt "Poszukiwacz". 

Jako, że jest to, jak mawia Mr.T "blogus culinarus", to o tytułowych pieczarkach słów kilka: przepis pochodzi z gazetki "Przyślij Przepis". Zamiast grzybów można dać ryby i sądzę, że danie będzie równie smaczne:)
Składniki:
Kilogram pieczarek
2 cebule (dałam jedną)
3 ogórki konserwowe
2 jajka (dałam 3)
Przyprawy (bazylia, zioła prowansalskie, oregano, vegeta, pieprz, sproszkowana papryka)
Olej (u mnie oliwa z oliwek)
Bułka tarta
Zalewa:
8 łyżek octu (można dać mniej, wówczas zalewa nie będzie zbyt kwaskowata)
4 szklanki wody
4 łyżki cukru
4 łyżki ketchupu
Słoik koncentratu pomidorowego
Ziele angielskie (nie dodałam)
Liść laurowy (dałam 2)
Łyżka soli
Pieprz ziarnisty

Pieczarki obieramy i panierujemy w jajku z dodatkiem przypraw i w bułce tartej. Smażymy.
Cebulę i ogórki kroimy.
Z podanych składników gotujemy zalewę.
W misce układamy warstwowo: pieczarki, cebulę, pieczarki i ogórki.
Zalewamy gorącą zalewą.
Gdy ostygnie wkładamy do lodówki i podajemy następnego dnia.

Smacznego!