niedziela, 27 czerwca 2010

Łosoś w cieście francuskim z grzybami

Odpadają faworyci: Anglia, Włochy, Francja. Do przodu prą Niemcy. Dużą radość sprawili mi Słowacy:] Ale jak wiadomo..."piłka jest okrągła, a bramki są dwie". Mundial trwa i jeszcze wiele może się wydarzyć.

Jakiś czas temu w moje łapki (piękny prezent od Ghaleny!:) wpadła pierwsza część przygód Rosjanki Tatiany i Amerykanina Aleksandra. Ona - piękna, młoda dziewczyna, której przyszło żyć podczas II wojny światowej w Leningradzie. On - niby koleś z USA, a jednak oficer Armii Czerwonej. Jak można się domyśleć, zakochują się w sobie, ale na przeszkodzie stoi aparat stalinowski i Niemcy u bram. Polecam - na długie lipcowe wieczory, na bezsenne noce, na poranki w pociągu, na leniuchowanie na łące. A głęboka miłość Tani i Szury, ich poświęcenie i radość z każdej chwili, skłaniają do refleksji...czasem w pogoni za lepszą pracą, podczas siłowania się z życiem, próbując poradzić sobie z masą problemów, zapominamy, że najważniejsza jest miłość, bo dzięki niej "problemy dzielimy przez dwa, a radości mnożymy razy dwa":)

Ps. Kolejne tomy przygód Tani i Aleksandra już stoją na półce:)

Przepis wyszperałam, w jakiś archiwalnym numerze "Faktu". Zapewne dobrze Wam znany, ale niesamowicie smakowity i łatwy w przygotowaniu.
Składniki:
Filety z łososia (w rybnym panowały całkowite pustki, dostałam ostatnie 4 kostki)
Ciasto francuskie
30 dag pieczarek
Cebula
3 ząbki czosnku
Natka pietruszki
Cytryna
Jajko
Przyprawy (pieprz, vegeta, zioła prowansalskie, oregano, bazylia)

Łososia doprawiamy do smaku, skrapiamy sokiem z cytryny.
Pieczarki kroimy i przesmażamy z czosnkiem i cebulą. Pod koniec dodajemy przyprawy oraz pietruszkę.
Ciasto delikatnie rozwałkowujemy i układamy na nim łososia. Na rybę kładziemy pieczarki, ciasto zwijamy, boki chowamy pod spód.
Ciasto smarujemy rozkłóconym jajkiem i pieczemy 30 min w 180 st.

Smacznego:)

niedziela, 20 czerwca 2010

Egzotyczne szaszłyki

Mundial - czas kibiców!! Piwo w dłoń! I chipsy, i paluszki, i krakersy!! :) Nie jestem kobietą jaką stara się przedstawić telewizja i prasa gadzinowa. Podczas MŚ nie biegam do spa, ani do kina z przyjaciółką, nie wrzucam się w wir shoppingu i nie wyjeżdżam na miesiąc w góry! Nie!! To wszystko mogę zrobić przez następne trzy lata! Teraz liczą się mecze i emocje:) A tyle się na mundialu dzieje! Niemcy ulegają Serbii,  Francja ledwo zipie, Włochom znów się udaje utrzymać na powierzchni, a Anglicy zostają wygwizdani. Polaków brak - po co pokazać się światu, po co zdobyć kasę...lepiej siedzieć w studiu i pozować na "wielkiego" eksperta! Ech...

Dziś mundialowa potrawa! Piwo sprawia, że mięsko jest miękkie i ma fantastyczny aromat, a mango...nie sądziłam, że na ciepło jest takie dobre!! Wprost rozpływa się w ustach! Przepis wypatrzyłam na Onecie, w dziale kuchni tunezyjskiej. Tunezja -> Afryka -> Mundial!! :D
 Składniki:
Mango
2 piersi z kurczaka
Cebula
Czerwona papryka
2 łyż. ziaren sezamu (nie dałam)
Przyprawy (oregano, pieprz, bazylia, czosnek, przyprawa do kurczaka, chilli)
1/4 puszki jasnego piwa

Piersi z kurczaka nacieramy przyprawami i kroimy w kostkę, zalewamy piwem i pod przykryciem wstawiamy na godzinę do lodówki.
Cebulę, paprykę i mango kroimy.
Mięso obtaczamy w ziarnach sezamu i nabijamy na patyczki do szaszłyków na przemian z cebulą, papryką i mango.
Szaszłyki układamy na blasze, wkładamy do piekarnika nagrzanego do 150 st.C, pieczemy do godziny, co 20 min. obracając.

Smacznego!

czwartek, 10 czerwca 2010

Lucretto blended

Na wsi, w górach:) Lubię to lekkie zwolnienie tempa życia, kiedy nieśpiesznie snuje się człowiek w poszukiwaniu oscypków, patrzy na łąki pełne kwiatów, oddycha pełną piersią. Słyszy się jedynie ćwierkanie ptaków, gdzieś w tle zamuczy krowa ("ryk zranionego wiejskiego potwora"). W powietrzu czuć zapach świeżo skoszonej trawy i obornika. Spieszyć się? Gdzie? Po co? Lepiej urwać jeszcze kilka dni, by pobyczyć się w słońcu, poleżeć na łące i policzyć chmury na niebie. Miasto pełne spalin, buczące, dudniące i absorbujące każdą minutę życia, poczeka...

Do takiego nicnierobienia najlepiej pasuje coś zimnego, słodkiego i z alkoholem:) Mała babska przyjemność:) Przepis zaczerpnęłam z prasy "gadzinowej", jak nazywa ją Mr.T, czyli z miesięcznika "Świat Kobiety". Uwaga! Napój może uzależnić;)
Składniki:
Lód w kostkach - duuużo!
Ulubiony likier kawowy (w moim przypadku "Creme Lucretto")

Lód możemy wcześniej rozkruszyć.
Wrzucamy go do blendera i wlewamy likier. Wystarczy tyle, aby przykrył lód. Dałam trochę więcej, bo jak alkohol to procenty, a nie woda!
Miksujemy do momentu otrzymania gładkiej konsystencji koktajlu.

Na zdrowie!

czwartek, 3 czerwca 2010

Jajka sadzone po sycylijsku

Uwielbiam leniwe poranki. Można dłużej pospać, nigdzie się nie spieszyć...Z uśmiechem witać dzień i myśleć o samych przyjemnościach. Kubek herbaty i długie rozmowy, na które brak czasu w tygodniu. I śniadanie...wyjątkowe, bo przygotowane razem:)

Pomidory, oliwki, jajka, leniwy poranek i Mr.T...czego potrzeba mi więcej do szczęścia? :) Przepis pochodzi z Pychotka.pl
Składniki:
4 jajka
Czerwona cebula
Garść oliwek 
60 dag pomidorów bez skórki (dałam puszkę pomidorów krojonych)
Bazylia
Starty ser żółty
Oliwa z oliwek
Przyprawy (pieprz, vegeta, słodka papryka, harrisa)

Na patelni podsmażamy cebulę, dodajemy pokrojone oliwki i pomidory. Dusimy przez 15 min. Doprawiamy.
W masie pomidorowej robimy wgłębienia i wbijamy ostrożnie jajka, tak aby żółtko się nie rozpłynęło. Doprawiamy. Smażymy jajka, aż się zetną.
Przed podaniem posypujemy bazylią i serem.

Smacznego:)