Delikatny smak sera i ta nieodparta chęć by sięgnąć jeszcze raz po "tą ostatnią", sprawia, że oponki są jedynie chwilowym gościem na naszym stole:) Miękkie i pachnące, przywodzą na myśl beztroskie wakacje w górach, wypady na Słowację i słońce, słońce, słońce:)
Przepis podpatrzyłam u Cioci Iwonki:) Na zdjęciu gościnnie występuje Vault Boy, nasza "trzęsigłówka";), którego uśmiech jest idealną kopią radości, jaka zagościła na twarzy Mr.T, kiedy zobaczył mały stosik oponek;P
Składniki:
3 1/4 szklanki mąki pszennej
50 dag mielonego białego sera
1/2 kostki margaryny
2 żółtka
2 jajka
Łyżeczka sody (dałam proszek do pieczenia)
3 łyżki octu
3/4 szklanki cukru
Olej
Do mąki dodajemy ser, rozdrobioną margarynę, jajka, żółtka, sodę i ocet. Wyrabiamy dokładnie ciasto.
Wałkujemy i szklanką wycinamy oponki, a ich środek kieliszkiem.
Wrzucamy na rozgrzany olej i smażymy kilka minut.
Smacznego:)
Uwielbiam oponki!!! Z serem. Pycha !
OdpowiedzUsuńznam to uczucie, gdy sięga się po jedną oponkę, a później ręka sama ciągnie do drugiej i trzeciej..ach! już nie pamiętam smaku takich słodkości.
OdpowiedzUsuńna słowo oponki od razu zerkam na mój brzuch ;)
OdpowiedzUsuńz serem są najlepsze! takie pyszne i mięciutkie
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszły :), uwielbiam oponki ... :)), pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNemi, uważaj bo NADCHODZĘ..... ;) wiesz, młodsza jestem więc możesz mi zrobić takie oponki na dzień dziecka ;P:P:P
OdpowiedzUsuńGhalena: zapomniałaś o kimś :)
OdpowiedzUsuńNemi: ja też poproszę :)
nie, nie zapomniałam :PPPPP
OdpowiedzUsuńTy nie bedziesz jadł oponek, bo musisz dbać o linię :PPPP
Ghalena: to się jeszcze zobaczy :P
OdpowiedzUsuńja myślę, że Vault Boy jest wierną kopią uśmiechu mr.T, kiedy dostał piękne wydanie Fallout'a :D Zresztą doskonale Go rozumiem :)
OdpowiedzUsuńKucharzyTrzech: przyznam, że pierwszy raz je robiłam:) Jak prawie wszystkie potrawy, jakie zamieszczam na blogu:) I bardzo cieszyłam się z efektu:D
OdpowiedzUsuńAsiejko: oponki uzależniają:) Czasem mam wrażenie, że ten ruch ręki jest typowo bezwarunkowy:)
Aga-aa: hahaha, jak większość kobiet;)
Anytsujx: dziękuję:) Rosnę z dumy jak oponka;D
Ghalena: już za kilkanaście dni znów będziemy rówieśniczkami i skończy się Twoje brykanie:P
Bediqus: jak się Ghalena nie będzie patrzyła to Ci coś przemycę - mięsnego, oponkowego i nie zielonego;)
Prove: strzał w dziesiątkę:) Ogromnie się ucieszył jak mu sprezentowałam grę;) Jeszcze wydanie super-hiper-ekskluzywne z pudełeczkiem, trzęsigłówką i koszulką:)
Uwielbiam oponki! Wieki temu jadlam je ostatni raz. Koniecznie musze znow je zrobic.
OdpowiedzUsuńAleksandro, koniecznie!! Nic tak nie cieszy, jak taka ciepła oponka...i jeszcze jedna...i jeszcze;)
OdpowiedzUsuń