niedziela, 6 marca 2011

Pieczeń z niespodzianką

Kiedy znów Wiosna, w wianku ze stokrotek, macha do nas baźkami, i szepcze, uśmiechając się przy tym szyderczo: "Żartowałam z tymi słonecznymi dniami, jeszcze nie przyjdę", człowiek ma ochotę trzasnąć jej szalikiem w głupi łeb i stwierdzić: "To spadaj, czekamy na Lato!". A za oknem stoi stara Zima i jeszcze dyszy...W takie dni, kiedy zimno przenika nas do kości (po co czapka! Przecież jest ładnie!), kiedy na spacerze marzy się o ciepłej herbacie (z miodem, z cytryną, z goździkami, z sokiem z pędów sosny), najlepsze jest coś ciepłego na ząb. I to konkretnego, tak aby, później już tylko wczołgać się pod koc, z dobrą książką w ręce:)

Na takie dni (i nie tylko) ciekawą propozycją jest pieczeń z niespodzianką. Ciepła, sycąca i apetyczna, gdyż jabłko idealnie przełamuje smak mięsa i kiełbasy. Przepis wypatrzony u Majanki.  


Składniki:
750 g mięsa mielonego
3 białe kiełbasy parzone
Jabłko
Cebula
3 jajka
3 łyżki bułki tartej
Przyprawy (pieprz, oregano, bazylia, słodka papryka)
Natka pietruszki

Jabłko kroimy w kostkę.
Do mięsa dodajemy pokrojoną cebulę, natkę, jabłko, jajka, bułkę tartą oraz przyprawy i dobrze wyrabiamy.
Kiełbasę obieramy ze skórki.
Połowę mięsa przekładamy do naczynia żaroodpornego wyłożonego folią aluminiową.
Na mięsie układamy obok siebie dwie kiełbaski, trzecią przecinamy i uzupełniamy na długość pozostałe.
Przykrywamy pozostałym mięsem.
Pieczemy 75 min. w 180 st. C.

Smacznego!

czwartek, 3 marca 2011

Pasticcio

Anioły uzależnione, wchodzące w układy z Głębią, cyniczne, wyrachowane i posługujące się bronią palną? TAK! Czarna magia? TAK! Ratowanie świata? TAK! To wszystko i jeszcze więcej, zawierają książki M.L.Kossakowskiej ("Siewca Wiatru" i "Zbieracz Burz"), które ostatnio przeczytałam. Nie ma tu grubiutkich amorków ze złocistymi kędziorami, które latają na mikro skrzydełkach, świecąc gołym tyłkiem. Jest za to tango z Tańczącym na Zgliszczach, Abaddonem, Aniołem Zagłady (tak, tak, tym który jest opisany w Apokalipsie św. Jana), ciężkie wybory Archanioła Gabriela oraz ciągła walka o utrzymanie władzy Lucyfera (dla kumpli: Lampka), a wszystko okraszone sporą dawką humoru z nutką ironii:) Jeżeli lubicie takie klimaty, gorąco polecam;)

W daniu zaskoczyła mnie nutka cynamonu, wybijająca się wyraźnie nad inne przyprawy. To duży plus, bo dzięki temu potrawa zyskuje swój niepowtarzalny smak. Przepis podpatrzony u Kasi.


Składniki:
600 g wieprzowego mięsa mielonego 
500 g makaronu penne (u mnie świderki)
Cebula
3 marchewki
2 łyżki koncentratu pomidorowego
Przyprawy (łyżeczka cynamonu, 2 sztuki ziela angielskiego, liść laurowy, pieprz, bazylia, słodka papryka)
Oliwa z oliwek
30 dag startego sera żółtego
Pomidor

Na oliwie smażymy mięso.
Na drugiej patelni podsmażamy drobno pokrojoną cebulę oraz startą marchewkę.
Dodajemy ziele angielskie i liść laurowy, połowę cynamonu i przyprawy. Dodajemy 3 łyż. wody i dusimy.
Gdy mięso jest gotowe, dodajemy cebulę z marchewką, koncentrat pomidorowy i resztę cynamonu. Dusimy.
Makaron gotujemy al dente.
Naczynie żaroodporne smarujemy oliwią, wykładamy połowę makaronu, na nim kładziemy farsz, który przykrywamy pozostałym makaronem. Wierzch posypujemy serem i układamy na nim plastry pomidora.
Zapiekamy 30 minut w 200 st.C.

Smacznego!