W moim rodzinnym mieście znajduje się taka mała, retro kawiarenka. Kilka stolików, stare fotografie i niezmienny prawie od dwudziestu(!) lat zestaw deserów. Galaretki, lody, ciastka, tajemniczy napój firmowy i moja ulubiona z czasów dzieciństwa: bita śmietana z polewą czekoladową. Niby nic wielkiego, a jednak w czasach PRL i tworzenia się III RP, osładzała życie:)
Lubię czasem zajrzeć do kawiarenki, mam wrażenie, że czas się zatrzymał, znów mam 8 lat i właśnie wróciłam z seansu filmowego, w którym Colargol szczęśliwie zakończył kolejny etap podróży. Wszystko cieszy bardziej, świat ma żywsze kolory, dzień jest pięć razy dłuższy. Chciałabym się cofnąć do dzieciństwa i znów poczuć tą beztroskę...Dlatego przygotowałam swój ulubiony deser: kubek radości i kilka łyżek optymizmu. Przepis dodaję do akcji "Retro kuchnia" (famke).
Składniki:
Mały kubek śmietany kremówki
Mleczna czekolada
Kilka kostek czekolady rozpuszczamy w mikrofalówce lub kąpieli wodnej. Zostawiamy na kilka minut do ostygnięcia.
Śmietanę ubijamy.
Roztopioną czekoladą polewamy śmietanę.
Smacznego!
słodkie to wspomnienie:-)
OdpowiedzUsuńpysznie i tucząco:D
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie podane, te esy floresy zachęcają do jedzenia :) pysznie tu u ciebie, pozdrawiam i na pewno jeszcze nie raz wpadnę :))
OdpowiedzUsuńSzana
Ale rozpusta!! Idealna na wejście w nowy rok :)
OdpowiedzUsuńBardzo słodki nowy rok :)))
OdpowiedzUsuńJa staram się nie jeść takich pyszności po świętach :)
wygląda super...
OdpowiedzUsuńjak słodko u Ciebie;)
OdpowiedzUsuńtakie proste, a takie smaczne :)
OdpowiedzUsuńChciałabym taką kawiarenkę mieć u mnie w mieście. Bardzo kuszące te desery, te smaki, w sumie z nie tak dawnych lat. :)
OdpowiedzUsuńsłodkooo :)
OdpowiedzUsuńhttp://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com
Świetne są takie miejsca:) ostatnio był artykuł w wyborczej o barze mlecznym - poezja. http://wyborcza.pl/1,75248,10894067,Pierogi_z_rewolucja.html Pozdrawiam i szczęśliwego nowego roku:)
OdpowiedzUsuńto Ty też chodziłaś na Colargola? ja też, było super, czasem też puszczali Bolka i Lolka. Miło wspominam te czasy. Ja z moim tatą chodziłam potem na lody z bezami. Tego coś tu naczarowała z przeszłości też nie odmówię. Coś podobnego robiłam w Nowy Rok w niedzielę, tylko jeszcze z alkoholem. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńale kusisz;D!
OdpowiedzUsuńwww.madallens.blogspot.com
asieja: aż miło do niego wracać;)
OdpowiedzUsuńDusia: trzeba nadrobić to co się zrzuciło w sylwestrową noc;)
Szana: dziękuję i zapraszam:)
Domi: trzeba w Nowy Rok wejść w przytupem:)
sweet dreadi: nigdy nie miałam silnej woli, jeżeli chodzi o słodycze:)
LongHairGirl, Panna Malwinna, magda k., shy: dziękuję;)
Sue: wszystko przed Tobą!!!!!!!!Trzymam kciuki:)
wilczyca-Aga: wiedziałam, że zapomniałam o pewnym składniku-hihihi;)
cczeko.ladkowa: hihihi:)
ojejjjjjjjjjjjj......miska takiej bitej śmietany, to dopiero nagroda!!
OdpowiedzUsuńmmmmm, pychota. uwielbiam od czasu do czasu takie małe szaleństwo :)
OdpowiedzUsuń