sobota, 7 stycznia 2012

Tilslørte bondepiker - norweski deser jabłkowy

Przeczytałam książkę Fannie Flagg (autorka "Smażonych zielonych pomidorów") - "Dogonić tęczę". Lekka, aczkolwiek nostalgiczna historia o życiu kilku mieszkańców małego miasteczka w USA. Towarzyszymy im w ich smutkach, radościach, nadziejach, patrzymy jak dorastają ich dzieci, jak powoli bohaterom przybywa lat, jak zmienia się wokół nich świat, aż wreszcie niektórzy z nich odchodzą. Następuje kolejne pokolenie, które znów będzie zmagać się z życiem. Zastanawiam się w czym tkwi magia tej książki, bo ciężko było się od niej oderwać. Niby opowieść o niczym istotnym, historia leniwie snuje się przez dziesięciolecia, a jednak...Książka o życiu...o jego przemijaniu...o tym, że mamy tylko kilka dekad na cieszenie się nim...


Warto cieszyć się z każdej chwili, jaką mamy. Życie pełne jest przecież słodkich niespodzianek, takich jak na przykład jabłkowy deser, z dodatkiem puszystej śmietany i prażonych herbatników. Przepis znalazłam na blogu Mirabelki i zgadzam się z nią w 100% - warto do niego wracać! W mojej wersji zrezygnowałam z dodatku cukru, bowiem herbatniki i jabłka były wystarczająco słodkie.


Składniki:
140 g herbatników
Kilogram jabłek
Kubeczek śmietany kremówki
2/3 szklanki cukru (pominęłam)
Łyżka cukru pudru (pominęłam)
2 łyżeczki cukru waniliowego
Cynamon

Herbatniki zmielić, uprażyć na suchej patelni. Odstawić. 
Jabłka obrać, zetrzeć, podsmażyć z cynamonem (i ewentualnie z cukrem). Odstawić.
Schłodzoną śmietankę ubić wraz z cukrem waniliowym (opcjonalnie również z dodatkiem cukru pudru).
Do pucharków nakładać warstwami: jabłka-herbatniki-śmietanka, powtórzyć raz jeszcze.
Wierzch oprószyć cynamonem.
Deser schłodzić do dwóch godzin w lodówce.


Smacznego!

31 komentarzy:

  1. Cudo w pucharku :D Biorę w całości.

    OdpowiedzUsuń
  2. mmm, mam akurat mus jabłkowy w słoiku "na zimę" w sam raz na ten deserek

    OdpowiedzUsuń
  3. naprawde zachęcająco wygląda ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. jakie piękności:) zjadłabym wszystko

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam skandynawskie nazwy deserów. Mało kto wie jak je wymówić, ale przeważnie są przepyszne. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczne chętnie bym spróbowała

    OdpowiedzUsuń
  7. słodkie niespodzianki.. tak, są najprzyjemniejsze. znam i lubię ten deser.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda wspaniale! A w nim jabłuszka z cynamonem...pycha... Muszę zrobić koniecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie desery to ja rozumiem! Idealne pyszności na te ponurości za oknem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem czemu ale uwielbiam desery w kieliszkach! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No bo książki o zwykłym życiu najbardziej wciągają... :) Deser bajeczny. Z chęcią kiedyś go wykorzystam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie przekładane desery :) Ja dziś miałam w pucharku tiramisu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że deser smakował :) Dawno go nie jadłam, chyba wkrótce zrobię powtórkę :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Deser palce lizać!!! pięknie wygląda i tak przyciąga!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. I gdyby ktoś codziennie podstawiał mi taki deser pod nosek to życie byłoby faktycznie piękne, choć przez chwilę rozkoszowania się takimi wspaniałościami :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jakie słodkie puchary :) super!

    http://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. oj, do takiego deseru to ja też bym chętnie wracała i to często ;) pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam "Smażone zielone pomidory", więc z chęcią sięgnę po "Dogonić tęczę".
    Desery w kieliszkach są obłędne!
    W UK ciagle ciepło i jesiennie (a może już wiosennie?), więc taki jabłkowy deser niezmiernie mi pasuje!

    OdpowiedzUsuń
  19. Znam smak tego cuda. Twojemu tez bym nie odmówiła ;]

    OdpowiedzUsuń
  20. ja mam książkę Fannie Flagg "nie mogę się doczekać kiedy wreszcie pójdę do nieba" jakoś mnie książka nie przekonała, ale przepisy są fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  21. slyvvia: hahaha;)

    kibi007,kasandraa6, Asia, Bazylia: gorąco polecam;)

    ghalena: deser wart każdej minuty przygotowania!

    lo: nawet nie próbuję go wymówić;) Ale smakuje obłędnie;)

    *sweet dreadi*: również mam do nich słabość:)

    Mirabelka: będę do niego wracała;)

    LongHairGirl" słyszałam o tej książce, ale jeszcze się do niej nie dorwałam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja też uwielbiam "Smażone, zielone pomidory". A co jeszcze? Ten Twój deser :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Też lubię książki tej autorki:)
    Deser wygląda super smacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba sięgnę po tę książkę, po deser zresztą też, bo wygląda apetycznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. nie dość że słodko, to jeszcze optymistycznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. na pewno zrobię taki deser, mam zaufanie do polecanych przepisów a ten jest w sumie taki prosty i ładnie wygląda

    OdpowiedzUsuń
  27. Wygląda bardzo obiecująco....wypróbuję :) ! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. śmietankę można zamienić na serek homogenozowan , f\herbatniki na otręb . Cukier na stewie. Będzie chudziej

    OdpowiedzUsuń
  29. Z miłości do jedzenia: miło mi:)

    Przecinkowo, kuchennefascynacje: dziękuję, dziękuję:)

    agattekht: polecam!

    Veggie: coś się od życia należy:)

    Anonimowy_1: polecam, wart jest każdej minuty stania w kuchni:)

    ugotujmyto.pl: jeden z pyszniejszych deserów jakie jadłam - polecam:)

    Anonimowy_2: Owszem, jeżeli ktoś liczy kalorie:)

    OdpowiedzUsuń