“Better beans and bacon in peace than cakes and ale in fear.”
Ezop (bajka o "Myszy miejskiej i myszy wiejskiej")
Uwielbiam komunikację miejską - zawsze można spotkać tam ciekawych ludzi:) Moja "Fantastyczna Piątka" - oczywiście z przymrużeniem oka;)
1. Komórkowiec - zazwyczaj wywleka swoją historię od pradziada do ex. Kiedyś miałam okazję jechać z prawdziwym hardkorem - rozmowa jednocześnie na dwie komórki:]
2. Baba Dobrze Gada - i głośno! O Wieśce co Romana nie chciała, o tej jędzy z czwartego, o Antku wiecznie pijanym, o wszystkich boleściach swoich, męża, kota i połowy osiedla.
3. Janko Muzykant - dziecię kompletnie głuche, które odpala muzę na cały autobus. W trakcie jazdy pasażerowie też tracą...cierpliwość.
4. Dziadek Wszystkowiedzący - zna się na wszystkim najlepiej, a zwłaszcza na polityce, którą wałkuje do ostatniego przystanku, energicznie przy tym gestykulując.
5. Osobnik "szczotka, pasta, kubek, ciepła woda" - niestety nie zna tych słów, ale wie co to "wino za piątala". Na wejściu dostaje +5 metrów swobody, reszta pasażerów gniecie się na pozostałych metrach, szczęśliwcy mdleją od razu, reszta cierpi, długo.
Na wzmocnienie po atrakcjach, jakie mogą nas spotkać w środkach masowej komunikacji, proponuję pyszną zapiekankę. Przepis Biruty Markuzy z książki "Daj sobie szansę".
Składniki:
2 szklanki ugotowanej fasoli (bądź z puszki)
3 cebule (2)
35 dag pieczarek
6 pomidorów
2-3 kromki czarnego chleba (graham)
2-3 garście startego żółtego sera
Oliwa
Przyprawy (pieprz, bazylia, oregano, słodka papryka)
Kromki chleba kroimy na mniejsze kawałki.
Cebulę, pieczarki i pomidory kroimy, podsmażamy.
Dodajemy fasolę. Doprawiamy do smaku.
Przekładamy do natłuszczonej formy żaroodpornej, posypujemy chlebem i serem. Zapiekamy w 180 st.C, do momentu, aż ser się rozpuści.
Smacznego!
mniamm, ale pysznosci;D
OdpowiedzUsuńmmmm pycha! :)
OdpowiedzUsuńto fakt. Różnych ludzi można spotkać w autobusie, chociaż i tak nic nie przebije metra w Berlinie! A zapiekanka wygląda przepysznie
OdpowiedzUsuńWygląda to bardzo smacznie :) Ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńPodróżowanie komunikacją miejską jest dla mnie równie fascynujące ;)
Może masz jakieś pomysły na coś dobrego co można dla gości w dużych kokilkach przygotować..? Niedługo mam urodziny i totalnie nie wiem co zaserwować do jedzenia :((
Buziaki
xo xo xo xo xo
coś nowego, takich smaków jeszcze nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie zapiekanki :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany post, można paść ze śmiechu :) A zapiekanka zachęcająca, fajny pomysł z tym chlebem na wierzchu.
OdpowiedzUsuńmniam... pyszności :)
OdpowiedzUsuńPs. zapraszam do mnie
już dawno nie jadłam zapiekanki - a ta wygląda super :)
OdpowiedzUsuńwiem że nikt nie przepada za zostawianiem linków do siebie, ale dzięki temu mamy szanse sie poznać :) mam nadzieję że się nie gniewasz
u mnie ostatnie dni konkursu - zapraszam :) na dole posta jest link
mybeautyjoy.blogspot.co.uk
mniam, mniam!
OdpowiedzUsuńHehe, świetny podział pasażerów komunikacji miejskiej. Sama często nią podróżuję i zupełnie się zgadzam z tym co napisałaś :) Dodałabym jeszcze od siebie młode mamusie z bezstresowo wychowywanymi, rozwrzeszczanymi dzieciakami, które włażą im na głowę, a one bidne nie wiedzą co mają zrobić, czy się przed nimi bronić, czy może uciec na najbliższym przystanku. A zapiekanka jest bardzo ciekawa, jeszcze nie jadłam takiej z dodatkiem chleba :)
OdpowiedzUsuńŚwietna zapiekanka. A co do komunikacji to ja najczęściej spotykam "babcie łowczynie krzeseł" :)
OdpowiedzUsuńjuz wiem co jutro zrobie na kolacje- uwielbiam szybkie przepisy- dziekuje
OdpowiedzUsuńMusiała być pyszna i sycąca :-)
OdpowiedzUsuńWygląda baardzo smacznie ;)
OdpowiedzUsuńWspółpasażerowie... cóż, polityki można trochę liznąć, decybeli z rana co pobudzą, a i życie Romana może nabrać blasku któregoś dnia :D
OdpowiedzUsuńNiemniej po takich atrakcjach zasiąść do takiej zapiekanki, tylko pozazdrościć:)
dzis taką zrobie:D
OdpowiedzUsuńzapraszam nowy post:D
http://rozaliafashion.blogspot.com/2013/10/sklep-bluebell-imc.html
Już po samym wyglądzie wiem, że smakowałoby mi to :-)
OdpowiedzUsuńLubię fasolę więc przepis jak najbardziej dla mnie. Bardzo apetycznie wygląda !
OdpowiedzUsuńTeż to znam. Niestety ;-) Zapiekanka palce lizać :-)
OdpowiedzUsuńzapiekanka ciekawa:)
OdpowiedzUsuńa osobniki w komunikacji miejskiej bywają jednoczesnie komiczni i irytujący, choć ostatnio mam okazję ich mniej spotykać, bo dość blisko dojeżdżam.
ale ciekawy przepis :) wygląda bardzo apetycznie mmm :d
OdpowiedzUsuńNatalia G: każde miasto ma "swoich" - jedynych, niepowtarzalnych:]
OdpowiedzUsuń✰ Justine ωith Ruth ✰: zastanowię się i dam znać.
gotowanie w parze: polecam, jest banalna w przygotowaniu, ale bardzo dobra;)
PiotrowskaPaulina: ja również;)
Olka: dziękuję po dwakroć;)
MyBeauty Joy: nie gniewam się, zawsze miło jest poznać nowych blogerów;)
kruszyna: to materiał na książkę;D
Poezja Smaku: babcie są najlepsze: mam 3 siaty po 10 kg każda, biegnę do autobusu jak Usain Bolt, ale jak już jestem w środku to wydzieram się, że wszyscy są niewychowani;)
deco-Latifa: proszę i dziękuję za miły komentarz;)
judik: taka właśnie była:D
zjedz_mnie: hahaha:)
agattekh: :D
kulinarny blog samanthy, Nippi, Milex, lavanna: dziękuję:)
Anulla: szczęściara;)
Bardzo apetyczna zapiekanka :) A jeśli chodzi o komunikację miejską, to wiem co masz na myśli... ;)!
OdpowiedzUsuńAleż bogata wersja, super smacznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńChętnie spróbowałabym takiej smacznej zapiekanki:)
OdpowiedzUsuńjuz wiem co będę robić w niedziele :D
OdpowiedzUsuńDobra ta "szczęsliwa piątka". Też zauważam takie przypadki. A zapiekanka z fasolą - pycha!
OdpowiedzUsuńTo już wiem, co jutro będę jadła na obiad!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie taki dobór składników... jakoś zawsze zapominam, że chleb też mozna zapiec :)
OdpowiedzUsuńfajny treściwy obiad!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis, koniecznie muszą taką zrobić :-)
OdpowiedzUsuń