poniedziałek, 14 listopada 2011

Torcik z galaretką

Piękna polska jesień wyrwała mnie z domu. Zamiast gotować i eksperymentować, chłonęłam kolorowe lasy oraz cieszyłam się ostatnimi promieniami słońca. Niestety zimno ukradkiem zapukało do drzwi, wyciągnęłam więc z szafy czapkę i rękawiczki, postawiłam na blacie kubek ciepłej herbaty z sokiem z aronii i wspominałam piękne, kolorowe liście: czerwone, żółte i pomarańczowe. Dlaczego nie spróbować odtworzyć tych kolorów w kuchni?


Gdy jesień ukaże nam swą drugą twarz: deszczową, szarą, wietrzną, zimną - pomocne mogą być właśnie kolory. Podobno żółty pomoże uporać się nam ze stresem i przemęczeniem, pomarańczowy to istny zastrzyk optymizmu i odwagi, zaś zielony wzmacnia koncentrację i uspokaja, czerwony pobudza i przeciwdziała depresji. Kto ma więc ochotę na kawałeczek kolorowego torcika? Oczywiście, dla zdrowotności:) 


Większość z Was z pewnością zna już ten słodki deser. Spotkałam się już z takimi nazwami jak "śmietanowiec" czy "torcik hiszpański" (z dodatkiem biszkoptów). Można łączyć go z owocami, albo kawałkami czekolady. Bez względu na to, jak go nazwiemy i z czym go podamy, pewne jest jedno: zawsze smakuje wyśmienicie:)


Składniki:
2 kubki słodkiej śmietanki
5 opakowań galaretek (np. 2 czerwone, zielona, żółta, pomarańczowa)

Czerwoną, zieloną i pomarańczową galaretkę przygotowujemy według przepisu na opakowaniu. Rozlewamy na talerze i wstawiamy do lodówki, aby stężały. Następnie kroimy w kostkę.
Żółtą galaretkę rozpuszczamy w połowie ilości wody podanej na opakowaniu. Czekamy, aż wystygnie, lecz jeszcze nie stężeje.
Ubijamy śmietankę i dolewamy tężejącą galaretkę. Odstawiamy do lodówki na dwie godziny.
Drugą czerwoną galaretkę przygotowujemy według opisu na opakowaniu, pozostawiamy do wystudzenia.
Pokrojone galaretki łączymy ze śmietanką, wykładamy masę do tortownicy, zalewamy tężejącą galaretką. Wstawiamy do lodówki, najlepiej na noc.


Smacznego!

26 komentarzy:

  1. Oj kochana! A ja się martwiłam o Ciebie, zniknełaś mi :(

    Uwielbiam torciki tego typu i cieszę się, że w końcu wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie nazywa sie smietanowiec i bardzo go lubie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. boski :) uwielbiam takie lekkie dania, które przy tym są mega piękne i mega pyszne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no tak, jesień potrafi wciągnąć, pewnie tak samo jak zajadanie się takimi pysznościami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Domi: ja również się cieszę, że wróciłam:) Brakowało mi i gotowania i blogowania:) I Twoich przepisów:)

    aga: jest wyjątkowy:)

    shy: zgadzam się w 100%:)

    ghalena: najlepiej połączyć jedno i drugie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. nareszcie Jesteś. Cieszę się, że wypoczęłaś.Ja też dołączę się do wyrazów tęsknoty za Twoją kuchnią i wpisami. Słodkość pierwsza klasa, aż na sam widok buzia mi się uśmiechnęła, a mój mąż zapytał tylko: co tam dobrego dojrzałaś? No i będziemy robić tę tęczę Twoją. Pozdrawiam cieplutko z kubeczkiem herbaty STOLARZA z malinami i pomarańczą z cynamonem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo wesoły torcik, nie miałam pojęcia, że ma tyle nazw :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie kolorowy! wygląda pysznie ;) dodałabym jeszcze jakieś owoce!!

    OdpowiedzUsuń
  9. A u nas nazywa się to galaretkowym salcesonem :D hi hi
    Piękne kolorki!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo efektowny. Przepadam za takimi śmietankowcami z galaretką. To były moje pierwsze "ciasta" jakie robiłam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. zjedz_mnie: dzięki:)

    wilczyca-Aga: dziękuję Kochana za miłe słowa:) Ja również się stęskniłam za ciekawymi przepisami, jakie mogę wypatrzeć na Twoim blogu:)Ależ mi zrobiłaś ochotę na taką herbatę!

    KeJt: ja również byłam zaskoczona:)

    Agnieszka: owoce to dobry pomysł:)

    Russkaya: hahaha, rozwaliłaś mnie nazwą:D

    Kasia: moje również:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie wygląda! Kojarzy mi się z dzieciństwem, babcia zawsze przygotowywała taki na moje urodziny, wszyscy koledzy i koleżanki byli zachwyceni:D

    OdpowiedzUsuń
  13. taki tort pamiętam z dzieciństwa :) Śmietanowiec! nie wiedziałam, że jest tak łatwy. chyba muszę sobie przypomnieć ten smak :)

    OdpowiedzUsuń
  14. moja ulubiona wersja jest z rodzynkami :D

    OdpowiedzUsuń
  15. świetnie wygląda :), dla mnie to wspomnienie dzieciństwa

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak dawno Cię nie było, już się zastanawiałam, gdzie zniknęłaś.

    A tort jest mega pozytywny :) i pewnie mega smaczny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. @Ghalena
    @Nemi
    Kobietki do roboty bo ślinka cieknie :D

    OdpowiedzUsuń
  18. judik1119, zauberi: hahaha, wspomnienia z dzieciństwa:)

    Bazyli: polecam gorąco:) Następnym razem dodam rodzynki, bo w takiej odsłonie jeszcze go nie jadłam:)

    z miłości do jedzenia: dziękuję Kochana:) Wróciłam i szybko nie zniknę:)

    bedigus: a może PANOWIE by coś upichcili? :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ufff to się cieszę, bo brakowało Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. bajecznie kolorowy! świetny pomysł

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspomnienie z dzieciństwa, wtedy często jadłam taki torcik. Pewnie warto go niedługo powtórzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Z miłości do jedzenia: dzięki Skarbie:)

    Kaś: dziękuję:)

    Grace: warto!! Zdecydowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nemi przypomniałaś mi lato :) Piękny i kolorowy deser. Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  24. Kermeet: dziękuję;)

    Aleksandra Rybińska: hahaha, faktycznie letnie smaki i kolory;)

    OdpowiedzUsuń