"Easter is the demonstration of God that life is essentially spiritual and timeless."
Charles M. Crowe
Na moim wielkanocnym stole nie może zabraknąć domowego pasztetu, już jako mały brzdąc przekładałam go nad wszelkie wędliny czy mazurki. Mistrzynią w pieczeniu była Babcia i zawsze czekał na mnie najpyszniejszy wegetariański z selera. Czasem chciałabym cofnąć się do tamtych chwil... Tym razem proponuję Wam domowy, drobiowy pasztet - może i u Was pojawi się na stole:) Przepis zaczerpnęłam z książki "Dania z mięsa i drobiu", dodaję go również do akcji "Wielkanocne Smaki" (Mirabelka).
Składniki:
50 dag wątróbki kurzej
50 dag surowego boczku
2 nóżki z kurczaka
Filet z kurczaka
3 jajka
Czerstwa kajzerka
Marchew
Pietruszka
Kawałek pora
Cebula
Przyprawy (pieprz, bazylia, oregano, ostra papryka, liść laurowy, gałka muszkatołowa)
Mięso przekładamy do garnka wraz z marchewką, pietruszką, cebulą, porem. Dodajemy liść laurowy i gotujemy ok. 30 minut.
Wątróbkę kroimy i obgotowujemy.
Z wywaru wyjmujemy mięso, studzimy, kroimy i mielimy trzykrotnie w maszynce.
Kajzerkę moczymy w wodzie, odciskamy i również przepuszczamy przez maszynkę.
Do masy wbijamy jajka, dokładnie mieszamy i doprawiamy do smaku.
Formę wykładamy papierem do pieczenia, nakładamy masę mięsną, wyrównujemy powierzchnię. Pieczemy ok. 70 min w 180 st. C.
Smacznego!
Mam to samo z domowym pasztetem. Chociaż lubię słodkie, to jednak pasztet wygrywa. Z czymś słodkim też go można zjeść, z jakąś konfiturką albo z chrzanem/ćwikłą. O, robiłam też z suszonymi śliwkami, które wciskałam przed pieczeniem na górę.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam pasztet :D :D Sama go nie robiłam nigdy, jak na razie honory czyni moja mama, ale muszę się kiedyś skusisz sama go upiec :)
OdpowiedzUsuńI przypomniała mi się anegdotka o mojej współlokatorce, która kiedyś powiedziała swojej babci, że na urodziny nie chce zwykłego tortu, tylko pasztet w okrągłej foremce... I rzeczywiście go dostała :)
Bardzo lubię domowy pasztet i w tym roku zrobię chyba ponownie, bo ostatnio bardzo nam smakował. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że wróciłaś na bloga !:)
Zjadłoby się taki pasztet :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowe pasztety, do tej pory piekłam tylko raz, ale jak patrzę na Twój to nabiera mnie ochota, żeby go powtórzyć.
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda ten Twój pasztecik !
OdpowiedzUsuńJa już też kilka razy piekłam swój , podoba mi się to-że zawsze można go jakoś zmodyfikowac,coś dodać i zawsze pyszny wychodzi i inny :)
Dobry pasztet to najlepsza wędlina na świecie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pasztet, a taki zrobiony w domu... bez dwóch zdań najlepszy :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu nie ma tradycji pieczenia pasztetów, ale będę musiała to w końcu zmienić:)
OdpowiedzUsuńdomowy pasztet bardzo lubię:) ale bardzo rzadko go robię.
OdpowiedzUsuńNieśka: ostatnio łączę go z chrzanem z dodatkiem żurawiny;)
OdpowiedzUsuńAneta: Babcie zawsze wiedzą co jest najlepsze:D
Majana: też się cieszę i to bardzo:]
Andrzej W: zapraszam;)
Olka: hahaha;)
Gosia: i to jest najlepsze w domowym pasztecie, możesz wyczarować z podstawowych składników kilka różnych, zmieniając tylko dodatki: oliwki, suszone pomidory, boczek, itd.
Poezja Smaku: pięknie to ujęłaś;)
zjedz_mnie: zgadzam się;)
Shiral Kucharzy: czasem przyda się każdemu odmiana;)
Anulla: proszę, weź kawałek;)
Uwielbiam <3 :)))
OdpowiedzUsuńThanks for the recipe
OdpowiedzUsuńWitam :)! Taki domowy pasztet jest najlepszy :)!
OdpowiedzUsuńZawsze najlepszy domowy :)
OdpowiedzUsuń