"Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty"
Marek Grechuta
Nie wyobrażam sobie Wielkanocy bez pasztetu. W tym roku postanowiłam wypróbować przepis na pasztet warzywny bez pieczenia. Ilość i rodzaj warzyw zależy od Was: możecie wybrać kalarepę, brokuły, groszek, fasolę czy bakłażana, ważne jest tylko, aby po zmiksowaniu masa była w miarę gęsta i spójna. Obawiając się właśnie tego do przepisu wprowadziłam ryż i ser, jak widać na zdjęciu pasztet wyszedł dość zwarty. Pamiętajcie, aby dobrze go doprawić;) Inspiracja: "Kuchnia weganki" Lidia A. Szadkowska.
Składniki:
Marchewka
Korzeń i natka pietruszki
Cebula
2 ząbki czosnku
1/2 cytryny
1/2 szklanki ryżu
Szklanka ciecierzycy
1/3 szklanki zielonej soczewicy
Cukinia
1/2 kalafiora
3-4 pieczarki
Dwie garście startego żółtego sera
Kilka łyżek bułki tartej
Olej rzepakowy
Przyprawy (gałka muszkatołowa, kolendra, pieprz, sól, bazylia)
Ciecierzycę zalewamy wodą i odstawiamy na noc, następnie płuczemy i gotujemy do miękkości.
Zieloną soczewicę zalewamy wrzątkiem, odstawiamy na 30 minut, następnie gotujemy do miękkości. Odcedzamy.
Ryż gotujemy. Odcedzamy, odstawiamy.
Kalafior gotujemy, odcedzamy.
Pozostałe warzywa obieramy, kroimy i podsmażamy, kiedy zmiękną przekładamy do głębokiej miski. Dodajemy ryż, ciecierzycę, soczewicę, kalafior, 3-4 łyżki oleju oraz kilka łyżek bułki tartej. Blendujemy na gładką masę (powinna być gęsta), przekładamy na patelnię, doprawiamy do smaku, dodajemy sok z cytryny oraz ser żółty. Chwilkę podsmażamy.
Masę przekładamy do keksówki wyłożonej folią spożywczą, lekko ugniatamy ręką. Gdy pasztet ostygnie wkładamy do lodówki.
Smacznego!
Nigdy nie robiłam pasztetu, jakoś nie mogę się zabrać. Bardzo fajny Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ja też długo zwlekałam, ale gdy upiekłam pierwszy wpadłam po uszy ;)
UsuńPycha:) Wygląda bardzo apetycznie:) Lubię takie pasztety:)
OdpowiedzUsuńRobiłam z cukinii i pieczarek, pyszny był:)
Mam ochotę na taki wegetariański pasztecik :)
OdpowiedzUsuńPasztet bez pieczenia? Mniam:)
OdpowiedzUsuńKochana bardzo ciekawy przepis, nigdy takiego nie jadłam. Z pewnością jest pyszny :-)
OdpowiedzUsuńPasztet bardzo wiosenny : )
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy pomysł na pasztet!:)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na pasztet i to bez pieczenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Bardzo ciekawy przepis :-)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalny pomysł i piękne wykonanie!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńBardzo fajny przepis :) musi być pyszny taki pasztecik :)
OdpowiedzUsuńNo masz, miałam wypróbować przed świętami taki pasztet warzywny, bo korci już mnie od dłuższego czasu, ale już chyba nie zdążę. Ten ser żółty musiał fajnie zaostrzyć jego smak :)
OdpowiedzUsuńMasz tyle pięknych mazurków, że pasztet spokojnie może zaczekać do przyszłego roku;) O tak, warto wybrać swój ulubiony żółty ser:)
UsuńMy zawsze raczej pieczemy pasztety, ale ten mniam wygląda super
OdpowiedzUsuńPysznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń:D thx :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pasztet ;D
OdpowiedzUsuń