niedziela, 19 sierpnia 2012

Czarna pasta z oliwek

Weekend w górach - oscypki kupione u "babki", która rok w rok okupuje jedno miejsce i zawsze u niej są te najlepsze, na straganach zalew chińskich wyrobów (znów wracają do łask kolorowe sprężynki i harmonijki, hit mojego dzieciństwa;), a poza tym luz, piękne widoki, cisza i oderwanie się od codziennych spraw. Przy okazji pozdrawiam wszystkich stojących dziś w korku na zakopiance:) Na zakończenie udanego weekendu: pasta z oliwek z dodatkiem słonecznika i makreli. Przepis pochodzi z książki Penny Stephens "Kuchnia włoska", dodaję go do akcji "Pasty kanapkowe" (Franky).


Składniki:
175 g czarnych wydrylowanych oliwek
Sok i starta skórka z cytryny
50 g masła
4 filety anchois (zastąpione przez 1/2 wędzonej makreli)
2 łyżki oliwy z oliwek
15 g mielonych migdałów (garść prażonego słonecznika)
Pieprz

Do masła dodajemy oliwki, sok z cytryny oraz skórkę, miksujemy na gładką masę.
Dodajemy cienko pokrojone filety anchois (lub makrelę) oraz migdały (słonecznik), wlewamy oliwę, doprawiamy pieprzem i dokładnie mieszamy.
Gotową pastę odkładamy na 30 minut do lodówki.

Smacznego!

19 komentarzy:

  1. Ciekawa pasta, na pewno fajnie zaostrza apetyt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam oliwki, więc i pastę pewnie też :) Tylko najpierw trzeba zrobić... Poczęstowałabym się Twoją ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Weekend w górach - czy jest coś lepszego? Chyba nie. No może weekend w górach z oscypkiem w jednej i kanapką z tą pastą, w drugiej ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam oliwki! musze zrobic sobie taka paste :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To musi być pyszne, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż się rozmarzyłam na wspomnienie o Zakopcu. Bardzo fajna pasta.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam tego rodzaju pasty! Twoją zrobię wkrótce!
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. fajne wakacje! nigdy nie jadłam i nie robiłam takiej pasty, ale ostatnio nawracam się na tego typu mazidła, więc chętnie wypróbuję Twój przepis.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam oliwki , myslę zatem ,że to pyszność :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Znakomita pasta, do chlebka przepyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wybieram się w te góry każdego roku i wybrać się nie mogę. W następnym roku nie popuszczę!
    Pasta prezentuje się smakowicie!

    OdpowiedzUsuń
  12. jak byłam mała zawsze chciałam, żeby mama kupiła mi ciupagę ;D ale ona nigdy nie chciała, bo to kolejny walający się śmieć, w dodatku drogi... ;< tęsknię za prawdziwymi oscypkami :) pasta mniam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Pasta znakomita, jeszcze nigdy nie próbowałam, ale oliwki uwielbiam! :)
    Chciałabym Cię też zaprosić do akcji Wspólnego Gotowania :) Tematem byłaby zupa/krem z dyni, każdy gotuje według swojego przepisu, upodobań i gustów. Wpis powinien pojawić się na blogu w następnym tygodniu pomiędzy 29 a 31 sierpnia :) Bedzie mi bardzo miło, jeśli dołączysz :) Odpowiedź można zamieścić u mnie na blogu :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio polubiłam olwiki, więc z chęcia zjadłabym taką pastę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hania-Kasia: pasta jest rewelacyjna, ale zbyt szybko znika;)

    whiness: proszę bardzo:) I polecam!

    sylwiam7: hahaha, podoba mi się takie pomysł:) A weekend w górach ma swój urok:)

    Magda, Anna-Maria, mnemonique, burczymiwbrzuchu: polecam!

    anytsujx: było, było i wiem, że warto do niej wrócić:)

    degustatorka, Asia, Urszula, agattekh, Samantha: dziękuję:)

    Shiral: hahaha, ja tak się wybieram nad morze:)

    Ola: hahaha, ciupaga to było coś! Mnie też nie chcieli kupić, ale Dziadek się zlitował:) Cieszyłam się nią, dopóki pies jej nie pogryzł:/

    Beatrice: z przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawa jestem jak smakuje ta pasta. Zapisuję do zrobienia.

    OdpowiedzUsuń
  17. rewelacyjna ta Twoja pasta! uwielbiam takie smaki, anchois z oliwkami szczególnie!:)

    OdpowiedzUsuń