sobota, 14 maja 2011

Pasztet z papryką

Rano włączając net dowiedziałam się, że część mieszkańców Rzymu szykuje się do ewakuacji, bowiem kilkadziesiąt lat temu jeden jasnowidz przepowiedział, że 11 maja 2011 roku nadejdzie wielkie trzęsienie ziemi, które zniszczy miasto. Wieczorem usłyszałam, że owszem było trzęsienie, ale nie we Włoszech, tylko w Hiszpanii. Koleś machnął się z szerokością geograficzną dość konkretnie, ale trafił z datą. Przypadek czy faktycznie miał jakieś "widzenie"? Jak sądzicie?

Na ostatni zjazd rodzinny przygotowałam pasztet z papryką. Jeżeli będziecie go kiedyś przygotowywały, to radzę dusić tak długo mięso, aż odparuje cały płyn, inaczej może wyjść za mokry i rozlatywać się. Przepis wypatrzony na blogu Dwie Chochelki :)


Składniki:
0,5 kg mięsa mielonego
2 kajzerki
2 jajka
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki imbiru
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
Łyżeczka przyprawy ziołowej (dałam po szczypcie: bazylii, oregano i ziół prowansalskich)
Czerwona papryka
Pieprz do smaku

Mięso doprawiamy i dusimy na suchej patelni.
Paprykę i czosnek kroimy.
Bułki moczymy.
Kiedy mięso wystygnie dodajemy odciśnięte bułki, czosnek, jajka, paprykę oraz przyprawy. Wyrabiamy na gładką masę.
Masę wykładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy 60 min w 180 st. C.

Smacznego!

10 komentarzy:

  1. No to ja 1 :)
    A tak poza tym to zamawiam tak na oko ze 3 kg tych cudowności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy ten pasztecik. Musi smakować świetnie.:)

    Co do przepowiedni, ja tam w to nie wierzę ;-)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. jakby ci wszyscy wizjonerzy byli tacy dobrzy to już kilka razy świat by się kończył. a pasztecik wygląda smakowicie. musi być na prawdę smaczny;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię pasztety, ten jest bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam pasztety, a z papryką to już w ogóle :) http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej Nemi! Widzę, że po ostatnich przeróbkach na Blogerze Tobie również wykasowało wszystkie komentarze:/ Mnie nagle usunięto cały blog! Pozdrawiam R!

    OdpowiedzUsuń
  7. codziennie coś się dzieje a ja nie wierzę żeby ktoś mógł to przewidzieć.. to czysty przypadek.

    OdpowiedzUsuń
  8. No ładnie...coraz więcej dobroci... tylko tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. R: widziałam co się stało. Współczuję:/

    Dziękuję wszystkim za komentarze - i te widoczne i te "zaginione". Ja również za bardzo nie wierzę jasnowidzom, bo gdyby to wszystko było takie łatwe, to wielu katastrof moglibyśmy uniknąć.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja jeszcze nigdy sama nie robiłam pasztetu. Wstyd! Twój wygląda wspaniale :)

    OdpowiedzUsuń