"Dziel z innymi swój chleb, a lepiej będzie ci smakował."
Phil Bosmans
Mój pierwszy chleb na zakwasie:))) Kosztował trochę frustracji (bąbelkuj! No puszczaj te bąble!), miewałam chwile zwątpienia (hmm, chyba wyhodowałam nie zakwas ale nową formę życia) i strachu (nie wyjdzie ze słoika??? I dlaczego nie chce wyjść ze słoika;), ale najważniejsze - udało się:) Skoro już tak ochoczo rzucam się na głęboką wodę, postanowiłam spróbować upiec chleb z dodatkiem mąki z żołędzi. Bochenek wyszedł zwarty, z wyczuwalną orzechową nutą. Najbardziej smakował z samym masłem.
Składniki:
200 g zakwasu żytniego (wypróbowałam ten przepis)
6 łyżek siemienia lnianego
1/2 szklanki otrąb gryczanych
1/2 szklanki płatków owsianych górskich
2 1/2 szklanki mąki żytniej typ 720
3/4 szklanki mąki z żołędzi
Łyżeczka miodu
Szklanka letniej wody
Łyżeczka soli
2 łyżki oliwy
Do miski wsypujemy obie mąki, dodajemy łyżkę oliwy i resztę składników, dokładnie wyrabiamy ciasto, w razie potrzeby dosypujemy mąki (najlepiej żytniej, bo zbyt duża ilość mąki żołędziowej może sprawić, że bochenek będzie po upieczeniu zbyt twardy) lub dodajemy wody.
Formujemy kulę, smarujemy ją oliwą, przykrywamy folią oraz ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 2 godziny.
Wykładamy ciasto na oprószony mąką blat, ponownie wyrabiamy, aby pozbyć się pęcherzyków powietrza, formujemy bochenek i przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia blaszki.
Przykrywamy ściereczką i odkładamy na 3 godziny.
Piekarnik nagrzewamy do 230 st.C i pieczemy chleb przez 10 min, następnie obniżamy temperaturę do 210 st. i pieczemy ok. 50 - 55 min.
Studzimy na kratce.
Smacznego
Cudowny chlebuś. Z pewnością jest pyszny :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowy chleb. Piekę tylko drożdżowy, bo mam obawy właśnie przed tym zakwasem. Może kiedyś się odważę. A Twój chleb wygląda wspaniale.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zachęcam do eksperymentów:) Już planuję kolejny:)
Usuńupiekłam w swoim życiu kilka bochenków chleba na zakwasie ale ciągle mi towarzyszy strach, że coś pójdzie nie tak! wspaniały bochenek... gratuluję debiutu!
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Przyznam, że jest więcej zabawy (i obawy) z zakwasem, ale chętnie upiekę kolejne bochenki:)
UsuńPiękny chleb, ciekawa jestem mąki żołędzi, nigdy takiej nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńMa wyczuwalny orzechowy smak, choć dla niektórych "ziemisty" ;) Kwestia gustu.
UsuńChleb na zakwasie piekę stale już od kilku lat, ale z mąką z żołędzi nie próbowałam : )
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że jest coś takiego jak mąki z żołędzi :D Zafascynowałaś mnie tym przepisem :) a chlebuś wyszedł modelowy! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;D Mąka fajna, nadaje ładny kolor, ale trzeba ostrożnie się z nią obchodzić (zbyt duża ilość sprawi, że można będzie bułką okna wybijać;)
UsuńTakiego chlebka to jeszcze nie piekłam, pięknie wygląda.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie ciemne pieczywa, ale o mące z żołędzi słyszę pierwszy raz...
OdpowiedzUsuń