poniedziałek, 22 października 2012

Sałatka makaronowo-śledziowa

Podobno autentyk:

Wiekowy ksiądz udziela sakramentu małżeństwa, niestety zapomniał imienia pana młodego, cicho więc pyta:
- Jak ma pan na imię?
Młody nic, patrzy tylko na księdza.
- Jak ma pan na imię? - powtarza trochę głośniej ksiądz.
Młody zbladł, ale dalej cisza.
- Jak ma pan na imię? - ksiądz pyta po raz trzeci.
Młody nagle uśmiecha się i z ulgą odpowiada: "Pan ma na imię Jezus!"

Skoro jesteśmy przy ślubach, to oprócz standardowego (zazwyczaj) rosołu, z przyjęciem weselnym kojarzą mi się sałatki, krokiety oraz ciasta:) Jako wielki fan sałatek zawsze rzucam się na nie pierwsza. Kiedy przyjeżdżam do rodzinnego domu, Rodzice zawsze się śmieją, że zrobili dla mnie miskę sałatki i nie muszą już nic innego gotować, bo i tak cały pobyt u Nich będę się nią zajadać:)

W sałatce ("Potrawy z makaronu" T.Bridge) zastąpiłam kapary oliwkami, olej estragonowy - oliwą z oliwek i czerwonym octem winnym, rolmopsy - filetami śledziowymi, zrezygnowałam również z buraków, ale dodałam szczypiorek.


Składniki:
250 g makaronu 
400 g rolmopsów z zalewie (3 filety śledziowe)
6 ziemniaków
2 kwaśne jabłka
Kilka liści sałaty zielonej
2 buraki (pominęłam)
4 jajka
Kilka marynowanych cebulek
6 korniszonów
2 łyżki kaparów (kilka zielonych oliwek)
3 łyżki octu estragonowego (oliwa z oliwek i ocet winny)
Przyprawy (sól, pieprz, bazylia)
Szczypiorek

Makaron, ziemniaki, buraki i jajka gotujemy. 
Ziemniaki, jajka, śledzie (jeżeli są słone należy je zalać mlekiem lub wodą i odstawić na 30 minut), oliwki, szczypiorek,  jabłka, buraki, ogórki kroimy i łączy z makaronem.
Dodajemy marynowane cebulki, doprawiamy do smaku, skrapiamy oliwą z oliwek i octem winnym (lub estragonowym). 
Sałatkę wykładamy na liście sałaty.

Smacznego!

12 komentarzy:

  1. To mnie zaskoczyłaś ! Na pewno wypróbuję, bo smaki niekonwencjonalne ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za śledziami, ale skład jest niezwykle kuszący i bez tego :) Co do ślubów, to jest to jedno z tych wydarzeń, które zawsze przynoszą jakieś anegdotki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi smacznie :)

    Ze ślubami kojarzą mi się ciasta i sałatki. Ale ślubów nie znoszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko mogę wybaczyć, ale rezygnować z rolmopsów...;) Świetna sałatka, ja też przymierzam się do śledziowej teraz, jakiejś skandynawskiej na pewno, mam nadzieję, że i Ty weźmiesz udział w mojej akcji :) Wesela też mi się kojarzą ze śledzikiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezłe, hi, hi, hi :-)) Nie przepadam za śledziami, ale mojemu m by posmakowała :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Makaron ze śledziami? ciekawe połączenie, nie próbowałam :-)ciekawe jak smakuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawa sałatka :) muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aj, jak ja lubię śledzie :) Zawsze wszyscy w domu się dziwili, że je jem, bo część żeńska mojej rodziny od nich stroni.
    No, nieważne! Poproszę porcję tej sałatki :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Samantha, magda.k : polecam:)

    katie: ja też nie przepadam, ale jakoś tak za mną snuła się, chodziła i musiałam ją przygotować;)

    Monica: ja nigdy nie lubiłam weselnych zabaw i orkiestry przygrywającej do kotleta;)

    mopswkuchni: żal ich było dodawać do sałatki, lepiej zjeść je solo:) Dziękuję za zaproszenie, nie znam za bardzo tej kuchni, ale jak tylko coś znajdę, chętnie dołączę:)

    Asia: jak pierwszy raz usłyszałam tą historię, myślałam, że padnę:)

    agattekh: o dziwo wszystko grało, nie wiem tylko jakby było z dodatkiem buraków.

    whiness: zapraszam, zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. już zanotowałam, bo bardzo mi się to podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sam bym też chętnie zjadł - jakby mi ktoś zrobił ( he he he ) . Fajny blog - lubię tego typu strony www , gdyż tworzone są przez ludzi z pasją . Szkoda tylko , że mi się nie chce .

    OdpowiedzUsuń
  12. Aga: mam nadzieję,że będzie smakować:)

    Anonimowy: też miałam kiedyś lenia:)

    OdpowiedzUsuń