czwartek, 18 lutego 2010

Rodzynki w czekoladzie

Skończyłam wczoraj najnowszą powieść S.Kinga "Ręka Mistrza". Rewelacja! Stawiam ją tuż za cyklem przygód rewolwerowca Rolanda ("Czarna Wieża"). Opowieść jaką snuje mistrz horrorów jest może miejscami troszkę za długa, ale gdy akcja przyśpiesza...czyta się ją jednym tchem! "Ręka Mistrza" to kolejna książka w moim życiu, przy której czytaniu odczuwałam lekki niepokój (by nie powiedzieć, że miejscami się bałam - hahaha:) Duży plus dla autora, że zrezygnował z krwawych opisów!

Udało mi się uporządkować rzeczy na regale (projekt: Mr.T:) Nie zdawałam sobie sprawy ile mamy książek, gier i kser! Teraz wszystko leży w idealnym porządku:) Dla relaksu po ciężkim fizycznie dniu, popijam "Sole del Moldova" - zasłużyłam :) Pod ręką mam kolejną fascynująca powieść, tym razem w klimatach sf: gwiazdy, statki, lasery i takie tam bajery:) Jack McDevitt "Polaris". Rany...wreszcie mam czas na czytanie:) Mam taki miły rytuał z rana: po śniadanku o 6:30 z Mr.T, wskakuję na godzinę do łóżeczka i czytam, czytam, czytam:) Póki mam czas:P

Przepis zrobiłam na Walentynki:) Coś słodkiego i z alkoholem:)
Składniki:
Paczka rodzynek królewskich
0,2 l wódki (spokojnie można kupić spirytus)
Tabliczki mlecznej czekolady (może być i gorzka)

Rodzynki nakłuwamy igłą lub wykałaczką i zalewamy wódką. Odstawiamy na dwie godziny.
Czekoladę topimy w kipieli wodnej (czyli na garnek z gotująca się wodą wsadzamy miskę, do niej wsypujemy pokruszoną czekoladę i czekamy aż się rozpuści).
Rodzynki zanurzamy w czekoladzie, przekładamy na talerz i dajemy do lodówki.
Można do masy czekoladowej wlać trochę wódki w której moczyły się rodzynki.

Smacznego:) 

17 komentarzy:

  1. równie smaczne mogą być rodzynki zalane żubrówką.. jadłam taką "masę" w torcie i powiem że paaaaaaaaaalce lizać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobra...poswiece sie za nas dwoch, czyli mnie i pana D., to nie wyglada jak rodzynki...to wyglada jak takie male bobki, ostatecznie suszone daktyle, ale kto by sie tam nad tym zastanawiam...

    Zacytuje pana D. "gdyby tego nie napisala, to nie domyslilbym sie ze to rodzynki"...

    Teraz zdjecie ok, ale potrawa straszy...bryyyy....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ivi dobry pomysł:) Powinnam spróbować;) Może następnym razem, mam jeszcze zachomikowaną paczkę rodzynek:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Drodzy Panowie, gdyby takie danie przyrządziłyby Wam Wasze kobiety, to nie zastanawialibyście się jak wygląda, tylko byście zjedli...a tak złośliwość i ironia...ciężkie z Was przypadki...

    OdpowiedzUsuń
  5. macio, chyba jednak Cie nie lubie bo Ty potrafisz tylko krytykowac. jestes typowym pyskaczem blogowym, a to żadna sztuka.

    OdpowiedzUsuń
  6. aha, pokażę ci jak to działa..

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie Ivi, od 2 m-cy staram się, żeby Macio pokazał swój kunszt fotografii kulinarnej, ale jak na razie tylko i wyłącznie krytykuje...

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem wygląda bardzo smakowicie:) Nawet jeśli nie wiadomo, że to rodzynki, to widać czekoladę palce lizać!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Drogie Panie...oczywiscie ze jestem pyskaczem blogowym i ni wiecej, sam wiem o tym i sobie tak krytykuje...aha, Iwonko, nie musisz mnie lubic i dziekuje ze pokazalas jak ten system dziala...sam wiem i w sumie oczekiwalem wiekszego odwetu, ale jak na razie byl on malo dotkliwy...czekam na wiecej...

    OdpowiedzUsuń
  10. Lisku-Pyśku to było baardzo pyszne danie:) Łatwe i proste, a ta czekolada...mmm...nie można się było jej oprzeć:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Macio, Ivi napisała tylko tyle, żebyś pisał poprawnie, bo faktycznie ciężko się czyta Twoje przemyślenia(?) - to aż tak Cię oburzyło? Oczywiście na swoim blogu możesz pisać jak chcesz, ale wydaje mi się, że redaktor powinien dbać o poprawność językową zawsze i wszędzie. Takie zboczenie zawodowe:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szybkie, łatwe i smaczne! Super pomysł:) Chetnie bym skosztowala:)

    mary

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie to nie oburzylo...bronie swoich przekonan ze tak jest szybciej i latwiej...a w pracy jak sie siedzi o to chodzi...hehe...

    Poza tym ze mnie redaktor jak z koziej dupy wiechec wiec tez i jezykoznawca nie bede...

    OdpowiedzUsuń
  14. czy ludziom chorym odbija? no raczej tak :) ale czytając te komentarze aż uśmiechać się chce :) Jesteście rewelacyjni ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziekuje...ja i bez choroby mam nawalone zdrowo we lbie...ale czy tu stwierdzenie "zdrowo" jest wlasciwe? W sumie czloweik chory tak ma...nie, zaraz, chory czy zdrowy w koncu? Macio co ty tu pleciesz? A ty chamie? I wez tu sobie pogadaj ze soba...

    OdpowiedzUsuń
  16. hmm, czyżby rozdwojenie.. osobowości :)?

    OdpowiedzUsuń
  17. Macio tak ma, zawsze sam do siebie gada:)

    OdpowiedzUsuń