piątek, 19 lutego 2010

Pasta serowa z bazylią

Zastanawiałam się gdzie chciałabym jeszcze pojechać zagranicę. Znalazłam kilka interesujących miejsc:) Kto wie, może jedno z nich będzie naszym celem podróży poślubnej;) Uwielbiam podróżować, poznawać historię danego kraju, ale przede wszystkim interesuje mnie to, co podają na talerzu:) Może dlatego od kilkunastu lat z każdego wyjazdu przywożę jedzenie! :)

Z Hiszpanii - wino :) Mam ogromną słabość do półwytrawnych! Pierwszy raz jadłam kalmary i małże.
Ze Słowacji - cały asortyment alkoholu oraz słodyczy! I pistacje!!
Z Anglii i Szkocji - herbatę, dawno nie piłam tak dobrej! 
Z Włoch i z Grecji - wino! A jakże :)
Z Turcji - wino (hihihi) i oliwę z oliwek. Pierwszy raz spróbowałam baraniny, ale jakoś za nią od tego momentu nie przepadam:)
Z Tunezji - wino (no ba!), oliwę z oliwek, przyprawy (w tym szafran!), zestaw herbat (karmelowa -mmm pycha!) oraz daktyle i kaszę kuskus :)
Z Francji - wino i sery! W sumie tym mogłabym się tylko żywić:) Ostatnio dostałam w prezencie ser, którego nazwa po polsku brzmi: "Szalet"! Jeżeli gustujecie w kremowych serach o intensywnym zapachu, gorąco polecam! (Intensywne, to mało powiedziane - Mr.T). Przywieźliśmy również oliwę z oliwek, przyprawy, kaszę kuskus, tabule, pistacje, przepyszne czekolady oraz suszoną kiełbasę. Po raz pierwszy spróbowałam krewetek, ślimaków, zupy rybnej oraz muszli św. Jakuba, których bardzo mi brakuje.

Ciekawe co przywiozę z kolejnej wyprawy:) WINO I OLIWĘ :)

Przepis jaki podaję poniżej powstał na prośbę Mr.T, który ostatnio zagustował w pastach serowych:)
Składniki:
Paczka twarogu półtłustego
4 łyż. jogurtu naturalnego
Kilka listków świeżej bazylii 
Przyprawy (pieprz, oregano, zioła prowansalskie, bazylia, tymianek, vegeta, ostra papryka)

Drobno rwiemy listki bazylii.
Wszystkie składniki mieszamy.

Smacznego:)

13 komentarzy:

  1. poproś Bediqusa aby przywiózł Ci specjalne przyprawy, takie co "pysk wypalają" :D
    tak to będzie niezły argument aby wprosić się do Twojej kuchni :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniały mi się tygodnie po powrocie Nemi z Francji, gdy codziennie wszystkich częstowała mieszanką suszonych owoców i orzechów, mmm:) PS Nemi, Ty diablico, zataiłaś przed nami te przepyszne czekolady i suszoną kiełbasę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nemi, jak otrzymasz takie przyprawy co "gebe wypalaja" to patryw z nimi w zaden sposob nie bede krytykowal...jestem fascynatem wschodnich przypraw i tu samo ich posiadanie i dodanie do danej potrawy rekompensuje wiele innych malo pasujach czynnikow...

    I wiecie ci wam powiem...prosta kanapka, zwykla pasta, troche bazylii w tym, maly listek, talezyk jakis taki usmiechniety do widza...albo sie zle czuje, ale mi sie to kurna podoba...wreszcie fajne zdjecie...takie lubie, prosciutkie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Macio, sumienie Ci się odezwało, albo naprawdę Cię choroba jakaś bierze, hahahah:)

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie jjestem chory ale jakos daje rade i tym razem mi sie rzeczywiscie podoba...

    Czasem na kazdego kryzys przychodzi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ghalena to GENIALNY POMYSŁ!! Ostatnio wszędzie dodaję harissę, którą dostałam od Yves'a. Jest zajebista, gębę wypala, przepala i odpala:D Poproszę Bediqusa:) Może coś znajdzie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lisku - hahaha - nie mogłam nic więcej przynieść, bo wszystko szybko zjedliśmy z Mr.T :D Ale czekolada to było marzenie...Jak będziesz grzeczna to Ci kiedyś taką przywiozę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Macio idź do lekarza bo mi bloga bruździsz miłymi komentarzami! Wróć jak znów będziesz blogotrolowym pyskaczem:) Ps. Miło mi, szkoda że takie chwile zdarzają się tak rzadko...A komenta chyba druknę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zawsze jestem bardzo grzeczna, przecież wiesz;)

    OdpowiedzUsuń
  10. mi się wydaje że ta kanapka się uśmiecha bo ją ten listek gilgoce :D

    OdpowiedzUsuń
  11. No tak...kazdego w koncu chorubsko lapie...na mnie tez przyszla kryska...umysl zaciemniony, postrzeganie swiata juz nie te...jakies omamy mam i mroczki przed oczmi...o by to te dwa pedaly nie byly...

    Nawet jak zdrowy jestem to przez zacisniete zeby cos milego mi uda sie powiedziec...

    No nic...tutaj moja slabosc wyszla...obiecuje, to ostatni raz...

    OdpowiedzUsuń
  12. Lisiaczku-Pysiaczku oczywiście, ze grzeczna jesteś;) Nawet PO piwie:P ale już nie PO drinku-hahaha:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Macio choruj jak najdłużej:)

    OdpowiedzUsuń