czwartek, 10 czerwca 2010

Lucretto blended

Na wsi, w górach:) Lubię to lekkie zwolnienie tempa życia, kiedy nieśpiesznie snuje się człowiek w poszukiwaniu oscypków, patrzy na łąki pełne kwiatów, oddycha pełną piersią. Słyszy się jedynie ćwierkanie ptaków, gdzieś w tle zamuczy krowa ("ryk zranionego wiejskiego potwora"). W powietrzu czuć zapach świeżo skoszonej trawy i obornika. Spieszyć się? Gdzie? Po co? Lepiej urwać jeszcze kilka dni, by pobyczyć się w słońcu, poleżeć na łące i policzyć chmury na niebie. Miasto pełne spalin, buczące, dudniące i absorbujące każdą minutę życia, poczeka...

Do takiego nicnierobienia najlepiej pasuje coś zimnego, słodkiego i z alkoholem:) Mała babska przyjemność:) Przepis zaczerpnęłam z prasy "gadzinowej", jak nazywa ją Mr.T, czyli z miesięcznika "Świat Kobiety". Uwaga! Napój może uzależnić;)
Składniki:
Lód w kostkach - duuużo!
Ulubiony likier kawowy (w moim przypadku "Creme Lucretto")

Lód możemy wcześniej rozkruszyć.
Wrzucamy go do blendera i wlewamy likier. Wystarczy tyle, aby przykrył lód. Dałam trochę więcej, bo jak alkohol to procenty, a nie woda!
Miksujemy do momentu otrzymania gładkiej konsystencji koktajlu.

Na zdrowie!

6 komentarzy:

  1. Pierwszy, pierwszy :)
    Udało się....
    Mniam... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no tak, niektórym to dobrze - bawią się na łące z likierkami :P ciekawe co na to Mr.T :P?

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bym tak chciała ... pojechać wypocząć, wtedy tak pyszny likier inaczej by mi smakował ;). Fajny przepis ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nemi, poczekaj aż ja poczęstuję Cię swoją kawówką .. wtedy Creme Lucretto już nie będzie najlepszy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bediqus: wielkie brawa!! Bis!!:)

    Iwonko: Mr.T nie był zadowolony;) Też wolałby pobarasz...eee..poleżeć ze mną na trawce:)

    Antysujx: likier na balkonie, z widokiem na Tatry - rewelacyjny:)Relax podwójny:)

    Ghalena: trzymam za słowo:) To kiedy degustacja?:)

    OdpowiedzUsuń