czwartek, 11 marca 2010

Klopsiki z kapustą pekińską

Skończyłam "Carpe Jugulum" (chwytaj gardło;) Terrego Pratchetta, czyli opowieść o tym jak wampiry mają zamiar podbić królestwo. Uratować ludzi mogą tylko wiedźmy, w tym kultowa Babcia W.:) Pamiętam jak z Panem Optykonem i DJ próbowaliśmy pewnego Bardzo Kulturalnego Liska-Pyśka namówić, na kilka recenzji książek Pratchetta. Niestety Bardzo Kulturalna była jak beton, jak stal nieugięta:) Skończyło się na kilku pozycjach sf, ale gdzie im do T.P. :P 

Ghalena przesłała fajną zabawę : sprawdź jaki wiek ma Twój mózg;) Należy zapamiętać pojawiające się na ekranie cyfry i potem klikać w kółka od najniższej wartości do najwyższej. Niżej podpisanej wyszedł mózg 31-latka;) To pewnie skutek pracy umysłowej i zbyt dużej ilości stresu;) Miłej zabawy:) 

Przepis pochodzi z portalu Dobra Kuchnia . Klopsiki robi się banalnie:) Z 0,5 kg mięsa wyszło 14 klopsików. Trzeba tylko mieć pomysł na wykorzystanie reszty kapusty pekińskiej. Ja z niej przygotowałam dodatkowo całą miskę sałatki;)
Składniki:
600 g mięsa mielonego (dałam 500 g mięsa wołowo-wieprzowego)
1/4 główki kapusty pekińskiej
Jajko
Drobno posiekana cebula
2 łyż. koncentratu pomidorowego
1/2 l wody
Kostka rosołowa
2 łyżeczki mąki pszennej
Natka pietruszki
Przyprawy (bazylia, oregano,curry, pieprz, harrisa, vegeta)
Masło
Dodałam dodatkowo ząbek czosnku

Cebulę i czosnek podsmażamy.
Mięso mieszamy z cebulą, czosnkiem, poszatkowaną kapustą, natką, wbijamy jajko i doprawiamy do smaku.
Masę mieszamy i formułujemy z niej klopsy.
Układamy je w naczyniu żaroodpornym.
Robimy sos: 1 i 1/2 szklanki wody gotujemy i zalewamy kostkę rosołową. Dodajemy koncentrat.
W 1/2 szklanki wody mieszamy mąkę. Dodajemy do niej kilka łyżeczek sosu i mieszamy. Całość przelewamy do sosu i znów mieszamy. Doprawiamy do smaku.
Sosem zalewamy klopsiki. Zapiekamy w 180 st. C przez 50 min.

Smacznego!

9 komentarzy:

  1. takie klopsiki to coś dla mnie! A reszta kapusty pekińskiej też by pewnie poszła na surówkę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nemi, po co ja tu weszłam o tej porze.. kiszki marsza grają a ja czytam o twoich podbojach kuchni.. eh, następnym razem "odwiedzę" Cię w porze śniadania :)
    P.S. jeżeli się pobiega po schodach to wynik się poprawia. ja miałam 28 lat, hehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja poproszę takie śniadanko do łóżeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. w towarzystwie michy sałatki musiało byc pysznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajny pomysł, dla mnie jak znalazł, bo ostatnio zajadam się kapustą pekińską :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, co za przytyki:) Pani Kulturalna nigdy niczego nikomu nie narzucała, a wspomniani pasjonaci T.P. to mieli słomiany zapał, ale nie pamiętam, by zapisali się na konkretny tytuł ;P
    Nemi, czy już mówiłam, że zmąciłaś na dobre mój spokój niegotującej z założenia i zainspirowałaś do poświęcenia większej ilości uwagi garnkom?:) Całuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyny, nic tylko zajadać się pekińską:) Ale czekam już na wiosnę i na nowalijki!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ghalena Ty to jesteś "inna" i wiesz o tym dobrze:P Jakbym pobiegała po schodach, to miałabym wynik z 60 jak w mordę strzelił:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Do wiadomości Pani Kulturalnej: pasjonaci T.P nie wybrali konkretnego tytułu, bo każdy chciał ten najnowszy:) Lisku Pyśku, Twój mąż powinien mnie na rękach nosić jak zaczniesz gotować:D Może doczekam się jakiegoś ciacha:D Radzisz sobie tak pięknie z SAM WIESZ KIM, więc gotowanie przy tym to pecha:D I jakie odstresowujące:D

    OdpowiedzUsuń