poniedziałek, 8 marca 2010

Gulasz szegedyński

Dziś Dzień Babski, więc odwalam bumelę od rana:) Żadnego obiadu, żadnego sprzątania! Ot, dzień idealny na leniuchowanie:) 

Obejrzeliśmy ostatnio "Dante 01". Wszem i wobec krzyczę: FRANCUZI NIE POTRAFIĄ ROBIĆ FILMÓW! No, z małymi wyjątkami;) Film jest tak idiotyczny, że nie pomogło nam nawet francuskie wino, żeby go zrozumieć:/ W skrócie: na tytułową stację, która znajduje się na orbicie planety Dante, przywożą kolesia, który szwęda się po niej ze zbolałym wyrazem twarzy i krzyczy "Lumier" (Oskar za ilość tekstu do zapamiętania!). Stacja jest swoistym szpitalem psychiatrycznym w którym przetrzymuje się najgroźniejszych przestępców. Ekipa naukowców przeprowadza na nich testy z wykorzystaniem nanotechnologii. Skutek jest taki, że wiją się po podłodze, krzyczą (a że wszyscy łysi, to za cholerę widz nie wie, który to leży), a nasz pan "Lumier" podchodzi do nich, wzorkiem skanuje ich ciała (hahaha!) i wyciąga z nich takie śmieszne coś, co przypomina te nadmuchane rękawiczki z reklamy Orange. Zjada to, łysi zdrowieją i wszyscy krzyczą, że to cud. Na koniec "Lumier" wylatuje ze statku i jest jakaś dziwna scena ze światłem, które się wije w spirale (?). Pan "zjadający rękawiczki Orange" eksploduje w formie małych błyszczących punkcików, a planeta Dante z pełnej lawy staje się kopią Ziemi. Jeżeli ktoś zdecyduje się obejrzeć ten szajs, uprzedzę, że jest miłe zaskoczenie: podejrzewam, że reżyser chciał widza przeprowadzić przez 9 kręgów, skończyło się na 3. Jak dla nas, o 3 za dużo!

Przepis pochodzi z Onetu, z działu kuchnia niemiecka. Potrawa jest dość prosta do przygotowania i smaczna. Po mimo mojej zdolności do dodawania zbyt dużej ilości ostrych przypraw, udało się zachować lekki słodki posmak. Głównym atutem gulaszu jest jego zadziwiająca lekkość. Polecam wziąć dość wysokie naczynie żaroodporne. Następnego dnia danie jest chyba jeszcze smaczniejsze:)
Składniki:
75 dag wieprzowiny (dałam 2 piersi z kurczaka)
60 dag kiszonej kapusty (było trochę mniej, bo nie zdążyłam ją uchronić przez Mr.T)
Cebula
1 łyżka przecieru pomidorowego (dałam cały mały słoiczek)
2 strąki czerwonej papryki (dałam jedną, dość dużą)
25 dag ziemniaków
Przyprawy (sól, pieprz, majeranek, vegeta, słodka papryka, 2 liście laurowe)
15 dag kwaśnej śmietany
3 łyżki musztardy z ziarnami gorczycy
Oliwa z oliwek
1 litr wody

Mięso pokrój w kostkę i usmaż na oliwie.
Dodaj pokrojoną cebulę.
Dodaj przecier pomidorowy i słodką paprykę.
Wlej litr wody.
Dodaj przyprawy i dobrze odciśniętą z soku kapustę. Gotuj na małym płomieniu przez godzinę.
Paprykę i ziemniaki pokrój w kostkę,dodaj do gulaszu na 10 min. przed końcem gotowania.
Gulasz przelej do naczynia żaroodpornego i zalej śmietaną wymieszaną z musztardą. Zapiekaj przez 15 min w 225 st.C. 
Jeżeli ziemniaki będą twarde, potrzymaj w piekarniku, aż zmiękną.

Smacznego!

12 komentarzy:

  1. Fajny, lekki obiadek :)

    Oj, też bym dziś chciała poleniuchować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hmm, teraz próbowałam wyobrazić sobie kurczaka, takiego łaciatego dającego mleko albo krowę ze skrzydełkami i dziobiącą ziarno:)
    smacznego mięska :D
    P.S. już widzę co Bediqus każe mi ugotować jak wróci.. na pewno będzie miał smaki na jakieś krówska, więc wtedy skorzystam z przepisu, lol :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówiłem Ci już, że powinnaś pisać recenzje filmowe ? :D szczególnie tych filmów, które Ci się nie spodobały :D Danie fajne as usual, a dla Pań najlepszego ;) tak w skrócie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. a czy coś zostaje do następnego dnia z takiego pysznego dania? ;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. DJ pięknie dziękuję za życzonka:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ghalena może nie będzie chciał wcinać świętego zwierzęcia;) A co Ty piłaś, jak ten koment pisałaś?:P Też by mi się to przydało:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Asiejko musiało zostać bo nie miałam pomysłu na obiad:) Z bólem trzeba było sztućce odłożyć:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu leniuchowanie powinno być ustawowym obowiązkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. zastanawiało mnie tylko dlaczego tak jest (ja robię dokładnie tak samo): w przepisie jest wołowina a my używamy kurczaka. jest on tańszy, smaczniejszy, łatwiej dostępny.. hmm? wydaje mi się że to kolosalnie zmienia smak potrawy, a jednak zawsze łapię się za pierś.. kurczaka oczywiście:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Danie wygląda przepysznie:)A Ty,Nemi,powinnaś być recenzentką filmów z przymrużeniem oka:)To jak opisałaś ten film,to po prostu mistrzostwo:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Za Twoją pierś Kochana sam bym złapała;) W sumie ostatnio Mr.T zadał mi podobne pytanie: dlaczego kurczak i indyk? Wolę takie mięso, nie przepadam z innym:) Jednak uwzględniając postulat Mr.T dziś zrobię coś z wołowo-wieprzowego mięsa:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hihihi - dobrze, że nie słyszałaś Attyde moich komentarzy rzucanych w trakcie filmu:D Mr.T miał polewkę:)

    OdpowiedzUsuń