poniedziałek, 4 lipca 2011

Nalewka grejpfrutowa i Jarmark Świętojański

Ostatni weekend czerwca w Krakowie upłynął pod znakiem dużych imprez plenerowych: Wianków i Jarmarku Świętojańskiego. Ten ostatni trwał 4 dni i można było m.in. spróbować kuchni chłopskiej, samemu ukręcić powróz czy podziwiać średniowieczne mapy:) Nam najbardziej spodobały się wystawione zbroje i miecze:) 


Punktem kulminacyjnym Jarmarku były pokazy umiejętności łuczniczych srogich Tatarów (w tym strzelanie do pęcherzów rybich, niestety w wyniku ich braku, musieli zadowolić się pomarańczowymi balonikami;) i walki na kopie mężnych rycerzy - ku uciesze zgromadzonej gawiedzi, pod koniec turnieju giermkowie je zapalili:)


Każdy mógł znaleźć coś ciekawego: spróbować swoich sił w tańcu dworskim, ulepić garnuszek, uwić wianek, obejrzeć pieczęcie książęce czy podpatrzeć pracę kowala;)


Wieczorem, po dniu pełnym wrażeń, zasiedliśmy z kieliszkiem pysznej słodko-gorzkiej nalewki z grejpfruta. Przepis wyszperałam w książce "Okowita, przepalanki i nalewki", Andrzeja Fiedoruka, wyd. ZYSK i S-KA. Gorąco zapraszamy wszelkich miłośników domowych trunków na degustację:) Przepis dodaję do akcji organizowanej przez KasięDe "Letnie Orzeźwienie" i kuchennefascynacje "Domowy wyrób".


Składniki:
Litr soku wyciśniętego z grejpfrutów
Litr spirytusu

Sok grejpfrutowy powoli łączymy ze spirytusem - nie mieszamy!
Zamykamy (słoik, butelkę) i odstawiamy na tydzień.
Po tym czasie nalewka jest gotowa do spożycia. Powinna być mętna, ale nie filtrujemy jej.

Na zdrowie!

Letnie Orzeźwienie
Domowy wyrób


13 komentarzy:

  1. Grejpfrutowej jeszcze nie piłam ale już sobie na nią stawiam fistaszka " do zrobienia " bo nie trzeba długo czekać, żeby spróbować ;D I jaki piękny kolorek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne ta nalewka!
    smak mnie intryguje. grejpfrutowej nie piłam.

    uwielbiam takie wyjazdy, wycieczki. takie jarmarki.
    mają w sobie niespotykany klimat ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. kuchennefascynacje: właśnie ze względu na krótki czas oczekiwania spróbowałam się za nią zabrać:) Raczej należę do osób dość niecierpliwych:D

    Karmel-itka: uważam, że równie dobra będzie z pomarańczą lub z dodatkiem cytryny:)Na Jarmarku faktycznie było klimatycznie;)

    Shy: o tak, ma moc:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ej Nemi,ta nalewka musiała być zaje.. mocna, bo nawet róża zwiędła :P ależ ja jestem wredna :P
    i już widzę Ciebie w tej zbroi szarżującą na mnie za ten wpis :P:P:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna nalewka:)
    i dodatkowo moc jest;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ghalena: róża raczej jest w szoku jest od nadmiaru procentów;)

    Judik1119: moc obowiązkowo:)

    OdpowiedzUsuń
  7. tzn, niech Ci będzie, chciałam napisać że róża Ci się nawaliła :D

    OdpowiedzUsuń
  8. piłam kiedyś likier grejpfrutowy, takiej nalewki też chętnie bym spróbowała bo bardzo lubię te owoce

    OdpowiedzUsuń
  9. No ja nie mogę jeść grejfrutów, bo jak się bierze leki, to nie można, ale bym się napił w innych okolicznościach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nalewka pewnie pyszna, a relacja bardzo ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tjaryma: Życzę dużo zdrówka!

    Mniamusne: bardzo dziękuję za miłe słowa:)

    OdpowiedzUsuń
  12. o mniammmmm, wszelkiego rodzaju nalewki uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń