poniedziałek, 29 marca 2010

Gofry

Wreszcie wiosna:) Kraków się zazielenił, a w moich doniczkach kiełkuje bazylia, lubczyk i bratki;) Od razu człowiek nabiera ochoty na długie spacery i na trochę...słodkości:) Przepis na gofry, które "zawsze wychodzą", dostałam do Julki, a zamieszczam go specjalnie dla Sąsiadki, niech Prezesowi gofry idą na zdrowie;)  

Ghalenie dziękuję za upojny (dosłownie-hehehe) weekend. Pamiętaj Kochana o podlewaniu kwiatka;P Bediqus masz wygodny materac, stworzony w sam raz do grzec(s)znych rzeczy:) Ale najchętniej to bym się w tym fotelu zanurzyła i już nie wstała;) Pomęczę Mr.T, może taki kupimy;) A swoją drogą, czy Ty, Bediqusie wiedziałeś jaką masz przy swoim boku dobrą kucharkę? Żałuję, że nie miałam aparatu, bo danie zasługiwało na upamiętnienie!:)
Składniki:
2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki oleju
1 3/4 szklanki mleka
Łyżeczka cukru
2 jajka
4 łyżeczki proszku do pieczenia

Składniki miksujemy.

Z tych proporcji wychodzi do 10 gofrów.

Smacznego!

środa, 17 marca 2010

Parówki z boczkiem

Odwiedzając blogi kulinarne ma się wrażenie, że wiosna rozgościła się już na dobre;) Ponadto Bediqus puszcza w świat twittki o 32 st. w cieniu, o gorącym indyjskim słońcu, a Ghalena rozbudza wyobraźnię opowieściami o basenie na dachu... Na razie jednak rzeczywistość skrzeczy i za oknem jest paskudnie. Cały dzień najchętniej przeleżałabym pod kocem, z gorącą herbatą i dobrą książką. W takie dni, kiedy zimno i parszywie, mam ochotę na coś kalorycznego (tak, a potem się w stroju nie pokażę na plaży, ale co tam;). Wybór padł na parówki z serem i boczkiem:)  

Przepis zaczerpnięty ze strony Ugotuj.to Danie szybkie, ciepłe i mocno pikantne. W sam raz na deszczowo-śnieżny wieczór.
Składniki:
Kilka plasterków żółtego sera
4 parówki
4 plastry boczku
Musztarda (dałam z jałowcem)
Zioła (tymianek, bazylia, oregano, zioła prowansalskie)
Przyprawy (ostra papryka, pieprz)

Ser kładziemy na parówkach.
Każdą porcję smarujemy musztardą, posypujemy ziołami i przyprawami.
Owijamy plastrem boczku, zwracając uwagę, aby boczek był większy od sera. Moje plastry nie były takie duże, żeby objęły całą parówkę, więc spięłam je wykałaczkami.
Zapiekamy 25 min. w 150 st. C.

Smacznego!

poniedziałek, 15 marca 2010

Szaszłyki

Wiem, oklepany temat, ale potrzebowaliśmy trochę kolorów z Mr.T. Zima trwa już o kilka dobrych tygodni za długo! Pomarańczowa i czerwona papryka, żółty ananas - kolory ciepłe, optymistyczne, dodające energii :) Byle do wiosny! 

Szaszłyków wyszło 14 sztuk i mimo solennych obietnic, że zostawimy kilka na następny dzień, nie mogliśmy się opanować:) Znikły tak szybko, jak się pojawiły. Przepis jest mojej Mamy, lekko go zmodyfikowałam.
Składniki:
2 piersi z kurczaka
Papryka pomarańczowa i czerwona
Kawałek boczku
Cebula
Oliwa z oliwek
Puszka ananasa
Przyprawy (bazylia, pieprz, oregano, tymianek, papryka ostra)


Piersi z kurczaka myjemy i kroimy na kawałki.
Przygotowujemy marynatę: oliwę mieszamy z ziołami i zalewamy nią pokrojone kawałki kurczaka. Odstawiamy na 30 min. do lodówki.
Kroimy paprykę, ananasa, cebulę i boczek w takie kawałki, abyśmy mogły nabić je bez trudu na patyczek.
Składniki nabijamy na patyczek do szaszłyka i kładziemy na wysmarowanej oliwą blasze (można blachę polać również marynatą). Pieczemy godzinę w 150 st.C.

Smacznego!

niedziela, 14 marca 2010

Ciasto jabłkowe

Wczoraj odwiedziła mnie Teściowa. Postanowiłam z tej okazji upiec ciasto. Zdecydowałam się na przepis, który dostałam od Babci (i wychodzi w 99.99%, a jak wiadomo ja i wypieki jakoś nie żyjemy w zgodzie). Ciasto bardzo szybko się przyrządza, można go upiec z sezonowymi owocami (polecam truskawki i rabarbar), albo z bakaliami, polane czekoladą:) Mniam! Ciasto wyszło pyszne, niezbyt słodkie i podbiło serca naszych gości (i psa, który był szybki jak błyskawica i porwał kawałek z talerza;).
Składniki:
2 szklanki mąki pszennej poznańskiej
Opakowanie margaryny
1 szklanka cukru
4-5 jajek
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1 kg owoców

Jajka miksujemy z cukrem.
Dodajemy mąkę i proszek do pieczenia.
Margarynę stapiamy i ostudzoną dodajemy do mąki. Miksujemy.
Formę wykładamy papierem do pieczenia. Wylewamy ciasto i kładziemy owoce.
Pieczemy 50-60 min w 150 st. C.

Smacznego! 

czwartek, 11 marca 2010

Klopsiki z kapustą pekińską

Skończyłam "Carpe Jugulum" (chwytaj gardło;) Terrego Pratchetta, czyli opowieść o tym jak wampiry mają zamiar podbić królestwo. Uratować ludzi mogą tylko wiedźmy, w tym kultowa Babcia W.:) Pamiętam jak z Panem Optykonem i DJ próbowaliśmy pewnego Bardzo Kulturalnego Liska-Pyśka namówić, na kilka recenzji książek Pratchetta. Niestety Bardzo Kulturalna była jak beton, jak stal nieugięta:) Skończyło się na kilku pozycjach sf, ale gdzie im do T.P. :P 

Ghalena przesłała fajną zabawę : sprawdź jaki wiek ma Twój mózg;) Należy zapamiętać pojawiające się na ekranie cyfry i potem klikać w kółka od najniższej wartości do najwyższej. Niżej podpisanej wyszedł mózg 31-latka;) To pewnie skutek pracy umysłowej i zbyt dużej ilości stresu;) Miłej zabawy:) 

Przepis pochodzi z portalu Dobra Kuchnia . Klopsiki robi się banalnie:) Z 0,5 kg mięsa wyszło 14 klopsików. Trzeba tylko mieć pomysł na wykorzystanie reszty kapusty pekińskiej. Ja z niej przygotowałam dodatkowo całą miskę sałatki;)
Składniki:
600 g mięsa mielonego (dałam 500 g mięsa wołowo-wieprzowego)
1/4 główki kapusty pekińskiej
Jajko
Drobno posiekana cebula
2 łyż. koncentratu pomidorowego
1/2 l wody
Kostka rosołowa
2 łyżeczki mąki pszennej
Natka pietruszki
Przyprawy (bazylia, oregano,curry, pieprz, harrisa, vegeta)
Masło
Dodałam dodatkowo ząbek czosnku

Cebulę i czosnek podsmażamy.
Mięso mieszamy z cebulą, czosnkiem, poszatkowaną kapustą, natką, wbijamy jajko i doprawiamy do smaku.
Masę mieszamy i formułujemy z niej klopsy.
Układamy je w naczyniu żaroodpornym.
Robimy sos: 1 i 1/2 szklanki wody gotujemy i zalewamy kostkę rosołową. Dodajemy koncentrat.
W 1/2 szklanki wody mieszamy mąkę. Dodajemy do niej kilka łyżeczek sosu i mieszamy. Całość przelewamy do sosu i znów mieszamy. Doprawiamy do smaku.
Sosem zalewamy klopsiki. Zapiekamy w 180 st. C przez 50 min.

Smacznego!

środa, 10 marca 2010

Ciasto jabłkowo-cynamonowe

Kilka dni temu Mr.T obchodził imieniny. Z tej okazji postanowiłam zmierzyć się z moją kuchenną piętą achillesową: z ciastem. Ogólnie rzecz biorąc, tych "pięt" mam sporo: moje jajecznice zawsze są za suche, a parówek nigdy nie wyciągnę na czas z wody i pokażą swoje wnętrze:/ Dlatego powyższe dania przyrządza Mr.T:) Wiecie jakie fajne są niedziele, kiedy budzi mnie zapach śniadanka przyrządzonego przez Niego :D:D:D:D Ja już poproszę o niedzielę!!

Jak postanowiłam, tak zrobiłam, tylko zapomniałam, że nie posiadam czegoś takiego jak mikser! Widok mojej miny, kiedy stałam nad masłem z cukrem, które miałam utrzeć - bezcenny. Ale od czego jest wyobraźnia? Do pracy zaprzęgłam blender:) Podczas ucierania wymieniałam dwie końcówki, rozgrzałam go do białości, a resztę ciasta wymieszałam ręcznie drewnianą łyżką:) 

Przepis pochodzi z "Gazety Wyborczej". Uwielbiam połączenie jabłek, cynamonu i czekolady:) Mniam! Na zdjęciu polewa czekoladowa jeszcze była płynna, ale Mr.T nie potrafił dłużej czekać na obiecane ciasto;)
Składniki:
90 dag kwaśnych jabłek (dałam 1 kg)
1/8 l rumu (kupiłam 200 ml)
20 dag masła
20 dag cukru (dałam mniej)
4 jajka
20 dag mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu (jedną dałam do ciasta, ale dodałam jeszcze drugą, posypując same jabłka)
2 łyżki kakao
15 dag orzechów włoskich 
Polewa czekoladowa (zrobiłam własną: 1,5 tabliczki czekolady gorzkiej, 1 łyżka masła i 1 łyżka miodu) 

Jabłka obierz i pokrój w kostkę, przełóż do miski i zalej rumem. Co jakiś czas mieszaj. 
Masło utrzyj z cukrem, a gdy powstanie puszysta masa, dodaj nie przerywając ucierania jajka.
Mąkę połącz z proszkiem do pieczenia,cynamonem, kakao i delikatnie połącz z masą maślaną.
Nasmaruj masłem formę.
Dodaj do masy orzechy i odsączone jabłka. Wymieszaj. Zrobiłam nieco inaczej: wlałam ciasto do formy i dopiero na wierzch dodałam jabłka oraz orzechy. Jabłka obowiązkowo posypałam cynamonem.
Ciasto piecz 45 min w 180 st.C.
Gdy ostygnie, wierzch dekorujemy czekoladą (w kąpieli wodnej rozpuściłam czekoladę, masło, miód, wymieszałam i polałam ciasto, wierzch udekorowałam orzechami i włożyłam do lodówki).

Smacznego!

poniedziałek, 8 marca 2010

Gulasz szegedyński

Dziś Dzień Babski, więc odwalam bumelę od rana:) Żadnego obiadu, żadnego sprzątania! Ot, dzień idealny na leniuchowanie:) 

Obejrzeliśmy ostatnio "Dante 01". Wszem i wobec krzyczę: FRANCUZI NIE POTRAFIĄ ROBIĆ FILMÓW! No, z małymi wyjątkami;) Film jest tak idiotyczny, że nie pomogło nam nawet francuskie wino, żeby go zrozumieć:/ W skrócie: na tytułową stację, która znajduje się na orbicie planety Dante, przywożą kolesia, który szwęda się po niej ze zbolałym wyrazem twarzy i krzyczy "Lumier" (Oskar za ilość tekstu do zapamiętania!). Stacja jest swoistym szpitalem psychiatrycznym w którym przetrzymuje się najgroźniejszych przestępców. Ekipa naukowców przeprowadza na nich testy z wykorzystaniem nanotechnologii. Skutek jest taki, że wiją się po podłodze, krzyczą (a że wszyscy łysi, to za cholerę widz nie wie, który to leży), a nasz pan "Lumier" podchodzi do nich, wzorkiem skanuje ich ciała (hahaha!) i wyciąga z nich takie śmieszne coś, co przypomina te nadmuchane rękawiczki z reklamy Orange. Zjada to, łysi zdrowieją i wszyscy krzyczą, że to cud. Na koniec "Lumier" wylatuje ze statku i jest jakaś dziwna scena ze światłem, które się wije w spirale (?). Pan "zjadający rękawiczki Orange" eksploduje w formie małych błyszczących punkcików, a planeta Dante z pełnej lawy staje się kopią Ziemi. Jeżeli ktoś zdecyduje się obejrzeć ten szajs, uprzedzę, że jest miłe zaskoczenie: podejrzewam, że reżyser chciał widza przeprowadzić przez 9 kręgów, skończyło się na 3. Jak dla nas, o 3 za dużo!

Przepis pochodzi z Onetu, z działu kuchnia niemiecka. Potrawa jest dość prosta do przygotowania i smaczna. Po mimo mojej zdolności do dodawania zbyt dużej ilości ostrych przypraw, udało się zachować lekki słodki posmak. Głównym atutem gulaszu jest jego zadziwiająca lekkość. Polecam wziąć dość wysokie naczynie żaroodporne. Następnego dnia danie jest chyba jeszcze smaczniejsze:)
Składniki:
75 dag wieprzowiny (dałam 2 piersi z kurczaka)
60 dag kiszonej kapusty (było trochę mniej, bo nie zdążyłam ją uchronić przez Mr.T)
Cebula
1 łyżka przecieru pomidorowego (dałam cały mały słoiczek)
2 strąki czerwonej papryki (dałam jedną, dość dużą)
25 dag ziemniaków
Przyprawy (sól, pieprz, majeranek, vegeta, słodka papryka, 2 liście laurowe)
15 dag kwaśnej śmietany
3 łyżki musztardy z ziarnami gorczycy
Oliwa z oliwek
1 litr wody

Mięso pokrój w kostkę i usmaż na oliwie.
Dodaj pokrojoną cebulę.
Dodaj przecier pomidorowy i słodką paprykę.
Wlej litr wody.
Dodaj przyprawy i dobrze odciśniętą z soku kapustę. Gotuj na małym płomieniu przez godzinę.
Paprykę i ziemniaki pokrój w kostkę,dodaj do gulaszu na 10 min. przed końcem gotowania.
Gulasz przelej do naczynia żaroodpornego i zalej śmietaną wymieszaną z musztardą. Zapiekaj przez 15 min w 225 st.C. 
Jeżeli ziemniaki będą twarde, potrzymaj w piekarniku, aż zmiękną.

Smacznego!

środa, 3 marca 2010

Zupa pomidorowa z pieczarkami

Skończyłam książkę Jacka McDevitta "Polaris", w której autor postawił pytanie: czy chciałbyś żyć 900 lat, być ciągle młodym i sprawnym, ale ceną za to dobro (??), byłaby bezdzietność i brak miłości w życiu. Kto z Was połakomiłby się na 9 wieków w metryczce?

Zachciało się nam zupy. Mr.T jak zawsze obstawiał przy rosole, ja kompletna antyrosołowa kobieta, uznałam, że skoro stoję przy garach, wybór padnie na pomidorową! Ale nie zwykłą, lecz trochę podrasowaną. Zupa wyszła dobra, lecz troszkę pikantna (TROCHĘ?? To niedomówienie roku! - przyp.Mr.T), ponieważ dodałam harrisy. Chciałam wlać jej ociupinkę, ale za mocno chwyciłam tubkę i....ech...reszta pozostanie milczeniem :]

Przepis pochodzi ze znanych już karteluszek mojej Mamy. A! Zapomniałam: jestem na Durszlaku! I Foodelek mnie wyszukuje:) Habibi podbija neta!
Składniki:
Cebula
Czosnek (dałam 3 ząbki)
15 dag pieczarek
15 dag kiełbasy czosnkowej (nie było, dałam laskę toruńskiej)
Puszka pomidorów bez skórki (poszłam na łatwiznę i kupiłam przecier pomidorowy Pudliszki w kartonie)
1/2 l rosołu warzywnego (zupę robię zawsze na 2 dni, więc zdecydowałam się od podstaw zrobić wywar,  wyszło mi 3 litry zupy :] Wiem, bo kupiłam nowy garnek z miarką w środku!)
Przyprawy, przyprawa do pizzy - nie miałam, dałam nieszczęsną harrisę, bazylię, oregano, zioła prowansalskie, lubczyk, pietruszkę, pieprz, chilli
5 dag dymki (odpuściłam)
5 dag zielonej i czerwonej papryczki chilli (również zrezygnowałam, dodałam sproszkowane)

Przygotować wywar.
Pieczarki pokroić i podsmażyć, dodać cebulę, czosnek i kiełbasę. 
Jeżeli ktoś zdecyduje się na pomidory z puszki, to należy je rozdrobnić i dodać do kiełbasy. Podsmażyć chwilę i dodać 1/2 l rosołu. Ja zrobiłam nieco inaczej:  swój koncentrat wlałam do wywaru, podgotowałam  i dodałam do niego pieczarki z kiełbasą, czosnkiem i cebulą. 
Doprawiamy i gotujemy jeszcze 20 min.
Gdy kupicie dymkę i papryczki chilli, należy je pokroić i dodać pod koniec gotowania.
Zupę podałam z grzankami.

Smacznego!  

wtorek, 2 marca 2010

Quesadillas z kurczakiem

Zadzwoniła dziś Ivi z pytaniem, czy dobrze się czuję, bo dawno nie opublikowałam nic na blogu:) Zrobiłam sobie kilka dni wolnego i pojechałam odwiedzić Rodziców. Jak dobrze jest wrócić do rodzinnego domu:) Taki wyjazd rozleniwia - hihihi:)

Wiadomość z ostatniej chwili: udało się nam zabukować podróż poślubną:) Już nie mogę się doczekać wyjazdu:)

Dziękuję Szalonym Redaktorom za piątek:) Było cool:) Czekam na kolejne piwo! Lisku Pyśku i Attyde pamiętajcie: raz, dwa i HA! :P Przyjemne doznania gwarantowane-hahaha:P 

Przepis pochodzi z Onetu i jest baardzo zapychający! 
Składniki:
4 naleśniki (przez długi czas moje naleśniki były dosyć kruche i łamliwe - nie pytajcie, jak to jest możliwe:) Wreszcie dostałam przepis od Cioci Iwony: 3 jajka, 1,5 szkl. mleka, 1,5 szkl. mąki i łyżeczka proszku do pieczenia. Składniki miksujemy).
4 pomidory pokrojone w kostkę - dałam puszkę pomidorów krojonych
3/4 posiekanej cebuli
2 piersi z kurczaka
Starty żółty ser do posypania
Przyprawy (zioła prowansalskie, oregano, bazylia, pieprz, czerwona papryka i oczywiście harrisa)
Oliwa z oliwek

Piersi z kurczaka myjemy, kroimy na kawałki, doprawiamy i podsmażamy.
Dodajemy cebulę. Podsmażamy.
Dodajemy pomidory i przyprawy. Dusimy na małym ogniu do zgęstnienia sosu.
Międzyczasie smażymy naleśniki.
Naleśnik wykładamy na talerz, polewamy go częścią sosu, posypujemy serem, przykrywamy drugim naleśnikiem, na który również wykładamy sos i posypujemy serem.

Smacznego!

Ach, te kalorie:)