"Apetyt połączony z przekonaniem, że się go zaspokoi, nazywa się nadzieją"
T. Hobbed
Spacer chodnikami, które zamieniły się w lodowiska, piruety na parkingu, omijanie pasów dla pieszych (zauważyłyście jakie są śliskie!) i ten przeraźliwy ziąb, który staram się ignorować. I dziury, dziury w jezdniach, które straszą! Jak zawsze: łatamy w lecie, a w zimie znów "asfalt pęka". Ot, taki odwieczny "cykl drogowy".
Po powrocie do domu należy się wzmocnić, najlepiej daniem, które równocześnie jest sycące i rozgrzewające. Lekko pikantny sos pomidorowy otulający bogatą w białko, kwas foliowy i żelazo ciecierzycę, kukurydzę, fasolę i słodkiego ananasa - tego mi dziś właśnie potrzeba:)
Składniki:
1/2 szklanki ciecierzycy (nieugotowanej)
Puszka pomidorów lub kilka łyżeczek przecieru pomidorowego
Kilka krążków ananasa
1/3 puszki kukurydzy
1/3 puszki fasoli
2 ząbki czosnku
1/2 cebuli
Natka pietruszki
Przyprawy (pieprz, zioła prowansalskie, bazylia, ostra papryka)
Ciecierzycę zalewamy wodą i odstawiamy na noc. Następnego dnia gotujemy ją do miękkości. Odcedzamy.
Na oleju podsmażamy czosnek i cebulę. Dodajemy pomidory, odsączoną kukurydzę, fasolę oraz pokrojonego ananasa. Doprawiamy do smaku.
Dodajemy ciecierzycę i dokładnie mieszamy. Posypujemy natką.
Podajemy z pieczywem.
W przepisie wykorzystałam produkt firmy
Smacznego!
Bardzo pysznie i zdrowo, w pięknych kolorach ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoze to dziwne, ale jakoś nigdy nie jadłam ciecierzycy, muszę to nadrobić;)
OdpowiedzUsuńWcześniej nie pomyślałabym, że ananas i ciecierzyca mogą iść w parze, ale nie da się ukryć, że wygląda superzasto. Może jednak coś w tym połączeniu jest ;)
OdpowiedzUsuńto faktycznie może rozgrzać. A co do dróg i ruchu drogowego - już mi nie straszne odkąd sie przerzuciłam na rower. Jednak muszę przyznać, że czasami brakuje mi auta... nawet bardzo...
OdpowiedzUsuńNa drogach jest masakra. A takie danie na wzmocnienie jak najbardziej :}
OdpowiedzUsuńFajne danie.
OdpowiedzUsuńFantastyczne danie, jestem bardzo ciekawa jego smaku! ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam ciecierzycy...
OdpowiedzUsuńFaktycznie coś na poprawę humoru i dodanie sobie energii, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciecierzycę, nawet mam puszkę.. Pomyślimy, pomyslimy ;)
OdpowiedzUsuńsmakowity pomysł na wzmocnienie :)
OdpowiedzUsuńps oj tak, pasy są zabójcze - ta biała farba jest chyba bardziej śliska od tafli lodu :D
Ananasik po zimowych trudach chodzenia na pewno humor poprawi:)
OdpowiedzUsuńSamantha, degustatorka, agnieszka: dziękuję:)
OdpowiedzUsuńAnulla, Glamourka89: spróbujcie:) Smakuje trochę jak groch;)
Olka: idealnie do siebie pasują;) Taka kulinarna magia przyciągania:)
Marta: rower lubię, ale jeżdżę na nim tylko gdy są piękne krajobrazy, albo w siłowni;)
ola in the kitchen, Urszula: dokładnie!
Martula: jakoś nigdy nie kupiłam jej w puszce, zawsze biorę w torebce:)
Kaś: dlatego omijam je szerokim łukiem:)
zjedz_mnie: tak, tak!
Im speechless. Gimme!!!
OdpowiedzUsuńAch! Z nieba mi spadlas - puszka z ciecierzyca lezy w szafce od dluzszebo czasu, teraz wiem, jak ja wykorzystac :)
OdpowiedzUsuń