To smak mojego dzieciństwa, ciepłe, parujące, z jagodami w środku lub polane truskawkami ze śmietaną. Idealne na deszczowy dzień, na chandrę, na ukradkowe podjadanie...Ich smak rekompensuje nawet ból poparzonych palców;)
Kluski robiłam po raz pierwszy i już nigdy nie kupię gotowców! Przepis pochodzi z "Wielkiej Księgi Kucharskiej", wyd. Axel Springer.
Składniki:
40 dag mąki
2 jajka
250 ml mleka lub wody (u mnie mleko)
2 dag drożdży
3 łyżki masła
1/2 łyżeczki cukru
Sól
Jagody/dżem/marmolada do nadziewania (zrobiłam polewę z kilku łyżek marmolady, jogurtu naturalnego i mleka)
Drożdże rozetrzeć z cukrem, łyżką ciepłej wody lub mleka i łyżką mąki. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, a następnie połączyć z resztą mąki oraz mleka (lub wody), jajkami i szczyptą soli. Wyrabiać, aż w cieście widoczne będą pęcherzyki powietrza.
Dodać stopione masło, wymieszać, ponownie odstawić do wyrośnięcia (jeżeli ciasto jest za gęste, dodać nieco wody).
W szerokim garnku zagotować wodę, naczynie obwiązać bawełnianą ściereczką lub gazą.
Łyżką nabierać porcje ciasta i nadziewać je. Nakładać na ściereczkę, formując niewielkie kule.
Garnek przykryć dużą miską.
Kluski gotować 15 - 20 minut.
Podawać na ciepło.
Smacznego!
uwielbiam parowce! najbardziej smakują mi z jogurtem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je... Z jogurtem lub musem truskawkowym. Pychotka :)
OdpowiedzUsuńto nie tylko Twój smak dzieciństwa. jak ja miło wspominam takie pampuchy. najchętniej wcinałam polane śmietaną z cukrem;)
OdpowiedzUsuńja zawszę robię ze śliwkami, i polecam, ale z jagodami też zrobię!
OdpowiedzUsuńwyglądają cudnie:)
OJ tak , rozmarzyłam sie , to też i mój smak dziciństwa , babcia zawsze podawał je z sosem budyniowym , bosko!!!
OdpowiedzUsuńa u mnie były podawane z samym tłuszczem albo z sosem czekoladowym... ah..., obiadki u mamusi ;)
OdpowiedzUsuń"...nawet ból poparzonych palców". Czy jest jeden dzień, w którym nie zrobisz Sobie czegoś złego ?:D przepis jak zwykle fajny, ale co mam powiedzieć jak Ty innych nie robisz :)
OdpowiedzUsuńpycha!!! bardzo lubie takie parowance, najbardziej z sosem owocowym, mniam...
OdpowiedzUsuńNemi, opisy Twoich potraw są tak smakowite, że po każdorazowej lekturze Twoich wpisów muszę coś zjeść:) Jest magia w tym, jak piszesz o jedzeniu:)
OdpowiedzUsuńPaula: jogurt dobry pomysł:) Tak jeszcze nie jadłam:)
OdpowiedzUsuńKasiu24: dziękuję za zaproszenie:) Myślę już intensywnie;)
Malwinko: hihihi, smaki dzieciństwa są najlepsze:)
Beatko: śliwki powiadasz...mmm...spróbuję:)
Isa: hihihi:) Babcie górą:) Moja też mnie rozpieszczała kulinarnie...ech...
Iwonka: sos czekoladowy? Mniam! Aż przebieram nóżkami, żeby go wypróbować!
Prove: Twoje komplementy sprawiają, że się rumienię:) Wiesz...kuchnia to takie niebezpieczne miejsce;D
Aga: sos owocowy, brzmi jak niego w gębie:)
Atyde: Kochana! Dobrze, że jesz, bo Ty możesz i za 10-ciu to robić!:)Dziękuję za piękny komplement, powinnam go sobie wydrukować, walnąć nad biurkiem i każdego dnia go czytać na głos:)
kurcze już któryś raz napotykam sie na parowce własnej produkcji chyba sie w końcu skuszę i sama przygotuję skoro zachwalacie :)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiegusku, spróbuj;) O niebo lepsze niż te ze sklepowej półki:)
OdpowiedzUsuń